- Nie traktowałabym bardzo poważnie szans na zwycięstwo Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, natomiast gdyby, nie daj Boże, tak się zdarzyło, mielibyśmy powtórkę z prezydentury Bronisława Komorowskiego – powiedziała w rozmowie z Dorotą Kanią w PR 24 Joanna Lichocka. Nawiązała do kolejnych wpadek kandydatki PO na prezydenta.
Prezydentura Bronisława Komorowskiego to było nieustające pasmo różnego rodzaju gaf, wpadek i kompromitacji. Nic więc dziwnego, że komentatorzy dostrzegają podobieństwo między Komorowskim a Kidawą-Błońską, która startuje w wyścigu o fotel prezydenta jako kandydatka Platformy Obywatelskiej.
Małgorzata Kidawa-Błońska zalicza wpadkę za wpadką. Porównywana jest także do Ryszarda Petru, po którym pozostały tylko wspomnienia jego spektakularnych kompromitacji.
Posłance PO gafy zdarzają się bardzo często. Nawet krytykując podpisanie przez prezydenta nowelizacji sądowej, znów się przejęzyczyła.
Kidawa-Błońska jest jednym z wielu kandydatów opozycji na prezydenta. Nie traktowałabym bardzo poważnie szans na zwycięstwo, natomiast gdyby – nie daj Bożę tak się zdarzyło, mielibyśmy powtórkę z prezydentury Bronisława Komorowskiego. To jest taka wersja Komorowskiego w spódnicy. Widać zresztą po liczbie memów i cytatów z wpadek, błędów i niemądrych wypowiedzi, że tu jest jakiś swoisty wyścig między tym, ile nabroił Bronisław Komorowski, a do ilu wpadek jest jeszcze zdolna Małgorzata Kidawa-Błońska
– powiedziała na antenie Polskiego Radia 24 Joanna Lichocka.
Co mówiła jeszcze Kidawa-Błońska po decyzji prezydenta?
"Prezydent swoim podpisem zatwierdził zamach stanu na polską praworządność. To jest dzień hańby, prezydent nie jest godny tego, żebyśmy traktowali go jako prezydenta naszego kraju, bo nas po prostu zdradził"
- powiedziała kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska po tym, jak prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustaw sądowych
Te słowa spotkały się z krytyką poseł Joanny Lichockiej.
To niebywała wypowiedź. Pani Kidawa-Błońska pozwoliła sobie na podważenie, uderzenie w instytucję prezydenta RP. To pokazuje też stosunek tej formacji do państwa, do tego, że żadna instytucja nie jest dla nich istotna, a żaden autorytet nie jest ważny. Najważniejsza jest walka polityczna, walka partyjna, ich interesy, dlatego nie wahają się niszczyć kolejnych instytucji
– dodała Lichocka.