Podczas konferencji prasowej ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka doszło do spięcia z dziennikarzem. Red. Wojciech Szymczak z Telewizji Republika zadał kilka niewygodnych pytań politykowi - zarówno, jeśli chodzi o rekomendowanie białoruskiego szpiega Tomasza Szmydta do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, ale również niejasne kontakty z „hiszpańskim dziennikarzem”.
"Momentalnie miałem telefon". Z kim rozmawiał Żurek? Nasuwają się niebezpieczne wnioski
Przez całą cześć pytań, Żurek odgryzał się dziennikarzowi Republiki. Gdy konferencja dobiegła końca, zagroził procesem sądowym.
- Pan powiedział kilka zdań za dużo i prosiłbym, żeby się pan zreflektował
- usłyszał dziennikarz TV Republika od Żurka. A kiedy padały kolejne pytania, wyraźnie zirytowany minister rzucił na koniec w drzwiach: „odpowiem panu, jak będziemy mieli wspólny proces. Pozdrawiam”.
O postawie szefa resortu mówił na antenie Republiki sędzia Bartłomiej Sochański, wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego.
Jak ocenił, „dziennikarz ma prawo pytać, a minister ma obowiązek odpowiedzieć”.
Doprecyzował, że „wynika to z zasady transparentności w życiu publicznym, wyrażonej w artykule 61. Konstytucji RP oraz wynika również z prawa prasowego”.
- To była dość przydługa i nie do końca zrozumiała wypowiedź pana ministra to była jakaś polemika, bardzo nieżyczyliwa. Jakby chodziło o to, by odwrócić istotę pytania. Tak to odbieram
- ocenił s. Sochański.