Kilka dni temu Włodzimierz Czarzasty, który zastąpił Szymona Hołownię na fotelu marszałka Sejmu, rzucił w swoim orędziu, jakoby konstytucja RP miała mówić o tym, że "prezydent reprezentuje, a rząd rządzi". Jednak - im dalej, tym gorzej było.
Najbardziej zadziwiającym, o czym powiedział Czarzasty, była zapowiedź wprowadzenia nieznanego w polskim prawie "weta marszałkowskiego". Jak tłumaczył: "wobec szkodliwych projektów legislacyjnych służących populizmowi i rozregulowaniu zasad funkcjonowania państwa".
Wniosek jest więc prosty. Koalicja 13 grudnia, w której jest również nowy marszałek Sejmu zapowiada w ten sposób kolejne etapy walki z prezydentem RP, Karolem Nawrockim. Bo przecież to Donald Tusk w ciągu ostatnich dni, wspomniał kilkukrotnie o pojęciu... sabotażu legislacyjnego. Potwierdziła to Anna Maria Żukowska, partyjna koleżanka Czarzastego.
Czy "weto" Czarzastego oznacza powrót sejmowej zamrażarki? Polityka zapytano o to wprost, podczas konferencji prasowej.
"To jest mój krzyk przeciwko populizmowi. To jest moja reakcja (...) mówiąca: naprawdę, bądźmy rozsądni, bo Polska wymaga w tej chwili rozsądku. Zawsze wymaga rozsądku, ale w sytuacjach zagrożenia zawsze wymaga większego rozsądku" - odparł.
Nowy etap walki z prezydentem?
W najnowszej publikacji, portal "Wirtualna Polska" przekazał, że w nieoficjalnych rozmowach ze swoimi współpracownikami Czarzasty mówi, że to jego „krzyk w walce z populizmem”. Czyli to, co do tej pory wszędzie na ten temat.
Jak słyszymy, populizmem dla niego są m.in. projekty prezydenta dotyczące na przykład obniżki podatku VAT
— pisze Wirtualna Polska.
Dalej czytamy: "to roz…łoby budżet - mówią ludzie Czarzastego. Dlatego „tego typu” projekty marszałek ma blokować, nie nadając im numeru druku".
Co ciekawe, nie wszyscy koalicjanci zgadzają się z pomysłem takiej walki z prezydentem Nawrockim. "WP" cytuje fragment swojej rozmowy z Michałem Kobosko, europosłem Polski 2050, który ogłosił swój start w wyborach na szefa frakcji.
Czy mi się te decyzje podobają? Nie, nie do końca je rozumiem
— przyznał, oceniając zapowiedzi Czarzastego.
Jak zaznaczył - poprzednik Czarzastego, Szymon Hołownia, nie kasował projektów opozycji i nie traktował ich uznaniowo. Dodał, że blokowanie ustaw, to nie jest jakość, której oczekuje.
Dla kontrastu, innego zdania są politycy z partii nowego marszałka - Lewicy.
W tym względzie będzie wysłany jasny sygnał, że to koalicja odpowiada za rządzenie krajem, a nie opozycja czy Karol Nawrocki. Generalnie marszałek nie będzie się lekko obchodził z opozycją
— cytuje "WP" swoją rozmowę z anonimowym źródłem z Lewicy.
Jednak co ciekawe, portal wskazuje, iż w myśl nieoficjalnych ustaleń - inicjatywa ta nad wyraz spodobała się szefowi koalicji 13 grudnia - Donaldowi Tuskowi.