"My słyszymy, że wszystko jest w porządku. Incydent za incydentem, nie mamy się czego obawiać, Tuska nikt nie ogra w Brukseli. Wszyscy go ogrywają, bo nikt z nim nie gra. To jest wybitnie niebezpieczne, że my o takich rzeczach dowiadujemy się z mediów czy od obywateli. Będziemy wnioskować o to, żeby takie sprawy były wyjaśnione w MSWiA czy komisji obrony narodowej, ale to nic nie da" - mówił w programie "Polityczna kawa" poseł PiS Piotr Kaleta, odnosząc się do przewozu nielegalnych migrantów do Polski.
Części politycznej dzisiejszego programu "Polityczna kawa" przyświecał temat procesu readmisji, w który Polska została wciągnięta. Strona niemiecka przerzuca przez granicę grupy migrantów, a pierwsze przypadki ich agresywnego zachowania opisywaliśmy już na portalu Niezalezna.pl.
Premier Donald Tusk zapewniał, że prowadził w tej sprawie rozmowy z kanclerzem Niemiec - Olafem Scholzem, jednak problem wciąż nie wygląda na rozwiązany.
Gośćmi Tomasza Sakiewicza byli politycy - Łukasz Osmalak (Polska 2050) i Piotr Kaleta (PiS).
I choć poseł od Hołowni przyznał na początku, że faktycznie "mamy tu do czynienia z sytuacją, która polega na tym, że niemiecki wóz policyjny przerzuca pewne osoby, które mają problem z zalegalizowaniem legalności pobytu na terenie UE".
"Chciałbym jednak zwrócić uwagę też na to, że na chwilę obecną, według danych MSZ, od 50 do 90 proc. zmalała ilość wydawanych wiz dla obcokrajowców"
"Szwaby zachowują się obrzydliwie. I warto zwrócić uwagę, że to nie jest zasada, że oni odwieźli kogoś na przejście graniczne, tylko wozem policyjnym - niemal militarnym - pod bronią, przyjeżdżają do naszej ojczyzny i się tutaj szarogęszą. Nasz premier, nasz MSZ nie widzi w tym problemu"
"Wizy, które wydawał rząd PiS były wizami pracowniczymi. Czyli wizami legalnymi. To były dokumenty, które może wydać tylko i wyłącznie konsul w określonym państwie. Dlaczego były wydawane? Dlatego, że w Polsce brakowało rąk do pracy. Pan poseł, zakładając, że jego argumentacja jest słuszna, mówi, że ograniczone jest wydawanie tych wiz. To jest bardzo niebezpieczne. Za chwilę grozi nam katastrofalne bezrobocie, a już widzimy, że wszystkie sygnały idą właśnie w tym kierunku. Że rzeczywiście nie będą nam potrzebni obcokrajowcy do pracy"
"My słyszymy, że wszystko jest w porządku. Incydent za incydentem, nie mamy się czego obawiać, Tuska nikt nie ogra w Brukseli. Wszyscy go ogrywają, bo nikt z nim nie gra. To jest wybitnie niebezpieczne, że my o takich rzeczach dowiadujemy się z mediów czy od obywateli. Będziemy wnioskować o to, żeby takie sprawy były wyjaśnione w MSWiA czy komisji obrony narodowej, ale to nic nie da. Znam tych ludzi, oni będą te sprawy zamiatali pod dywan. Rozmawiamy o rzeczach niezwykle istotnych, a tu próbuje się przerzucić problem na kwestię wizową"