Donald Tusk po spotkaniu w Białym Domu ogłosił nagły szczyt Trójkąta Weimarskiego. - W piątek odbędzie się nieplanowany, nagły szczyt Trójkąta Weimarskiego. Będę w Berlinie rozmawiał z prezydentem Macronem i kanclerzem Scholzem o wsparciu dla Ukrainy. Sytuacja jest trudna, nie ma co ukrywać - powiedział.
Po zakończonym spotkaniu szef polskiego rządu pytany był m.in. o pakiet pomocy finansowej USA dla Ukrainy. Jak mówił, przekazał prezydentowi Bidenowi, że decyzja o odblokowaniu w Kongresie pomocy dla Ukrainy jest bardzo ważna dla Ukrainy, ale też dla Stanów Zjednoczonych. "Prezydent Biden powiedział, że jest wciąż optymistą, jeśli chodzi o wyjście z tego impasu" - powiedział Tusk.
Wyraził nadzieję, że Mike Johnson – spiker Izby Reprezentantów, od którego według amerykańskiej prasy zależy los ustawy o pomocy dla Ukrainie – "poczuje odpowiedzialność za tysiące istnień ludzkich na Ukrainie". Według Tuska "jest on odpowiedzialny za przyszłość również zwykłych ludzi".
Odpowiadając na pytanie, jakie przesłanie przekazałby dla prezydenta Rosji Władimira Putina powiedział: "Jedyne przesłanie, które powinniśmy wysyłać do Moskwy, jest takie, że Zachód jest bardziej zjednoczony niż kiedykolwiek wcześniej, jeśli idzie o Ukrainę".
"W Moskwie muszą być pewni, że to nie jest podejście krótkotrwałe, przypadkowe. To jest coś, w czym będziemy absolutnie konsekwentni"
– oświadczył.
Jak zaznaczył w późniejszym wywiadzie dla TVP, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz czekają na zdanie relacji z rozmów z Bidenem.
- Sytuacja jest trudna, ale to potwierdzenie ze strony amerykańskiej, że na serio traktują zobowiązania NATO, to jest coś ważnego
- mówił Tusk.
- Jest okazja, żeby zrewitalizować Trójkąt Weimarski i żeby Polska miała realny, mocny wpływ na wszystkie decyzje europejskie
- dodał.