Wnioski opozycji o wotum nieufności wobec ministrów naszego rządu pojawiają się, odkąd Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę - zauważyła Beata Mazurek. - Jest to jedyna rzecz, w której specjalizuje się opozycja - tak rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniła wnioski o odwołanie szefowej Ministerstwa Edukacji Narodowej Anny Zalewskiej i szefa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej Marka Gróbarczyka.
"Te wnioski pojawiają się od momentu, kiedy PiS przejęło władzę. Jedyna rzecz, w której specjalizuje się opozycja, czy Platforma Obywatelska, to składanie wniosków. To nie jest nic nowego"
- powiedziała dziś rzeczniczka PiS dziennikarzom w Sejmie. Dodała, że wniosek ws. odwołania Gróbarczyka PiS będzie komentować, gdy zostanie on złożony.
Dopytywana, czy PiS będzie bronić szefowej MEN, Mazurek odparła:
"Dzisiaj najważniejsze jest, aby doszło do porozumienia między rządem aa nauczycielami. Najważniejsza jest edukacja dzieci i sprawne przeprowadzenie egzaminów".
Mazurek podkreśliła, że to, co się dzieje w oświacie "to nie jest wymysł tylko i wyłącznie minister Zalewskiej". Jak podkreśliła reforma edukacji wprowadzona przez Annę Zalewską "to jest też reforma, która była oczekiwana przez rodziców, a także przez środowisko nauczycielskie".
Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział w sobotę we Wrocławiu, że w tym tygodniu Platforma zgłosi wniosek o wotum nieufności wobec minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej. Jak mówił, PO rozliczy minister Zalewską "ze zniszczenia polskiej szkoły".
Zalewska w oświadczeniu oceniła, że jest to "desperacki atak" Schetyny, skierowany przeciwko niej i zmianom wprowadzonym dzięki reformie edukacji. Zdaniem minister, wniosek świadczy "o słabości przewodniczącego PO i jego zaplecza partyjnego".
Złożenie wniosku o wotum nieufności wobec ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka posłowie PO-KO zapowiedzieli dziś. Ich zdaniem, polski przemysł stoczniowy jest w dużo gorszej kondycji niż trzy lata temu, a Gróbarczyk "szkodzi polskiej gospodarce".