Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

W Bukareszcie o bezpieczeństwie. Błaszczak w Republice: Rezolucja PE jest niezwykle groźna

"To, co znalazło się w rezolucji PE i to, że koalicja 13 grudnia poparła w Sejmie polskim tę rezolucję, jest niezwykle niebezpieczne dla przyszłości naszej ojczyzny" - mówił w rozmowie z Republiką Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej, który brał dziś udział w konferencji dot. bezpieczeństwa - w Bukareszcie.

Autor: Anna Zyzek

W stolicy Rumunii, Bukareszcie, odbywa się dziś konferencja dotycząca bezpieczeństwa. Wydarzenie nosi nazwę: „Pokój europejski i bezpieczeństwo Rumunii”. Na miejscu obecni są Mariusz Błaszczak, były szef MON oraz Janusz Kowalski, poseł PiS, którzy rozmawiali również z liderem rumuńskiej partii prawicowej - AUR, kandydatem na prezydenta Rumunii - Georgem Simionem. 

Reklama

"Trzymamy kciuki"

Jak przypominamy, już 4 maja (najbliższa niedziela) w Rumunii odbędą się wybory prezydenckie. W razie drugiej tury, głosowanie odbędzie się 18 maja. Wtedy, gdy Polacy zagłosują w turze pierwszej wyborów prezydenckich w naszym kraju. 

George Simion według ostatnich sondaży jest wiodącym kandydatem ubiegającym się o fotel prezydenta Rumunii. Według najnowszych badań lider AUR (Związek Jedności Rumunów) wygrywa ze swoim głównym kontrkandydatem, burmistrzem Bukaresztu.

Z Republiką połączył się obecny w Bukareszcie Mariusz Błaszczak, były minister obrony narodowej, który opowiedział o przebiegu dzisiejszej konferencji.

Przede wszystkim - jestem wdzięczny za zaproszenie, które skierował do mnie George Simion, lider aur partii, która jest razem z Prawem i Sprawiedliwością w Parlamencie Europejskim, a jednocześnie kandydat na urząd prezydenta Rumunii. Mam nadzieję, że już w najbliższą niedzielę wygra te wybory. Jeśli będzie druga tury - to za dwa tygodnie, wtedy, kiedy u nas odbędzie się pierwsza tura. Współpracujemy. PiS współpracuje bardzo blisko z partią AUR. Mamy nadzieję, że prezydentem Rumunii będzie George Simion, a prezydentem Polski Karol Nawrocki. To byłaby bardzo dobra informacja dla naszego bezpieczeństwa.

– zaznaczył na wstępie.

I kontynuował: "uczestniczę w tej konferencji jako były szef MON. Dzielę się doświadczeniami - moimi, z czasów, kiedy pełniłem tę zaszczytną funkcję. Rozmawiamy w formacie ludzi, posłów, parlamentarzystów zainteresowanych bezpieczeństwem, zapewnienia go. Zacząłem swoją wypowiedź od podziękowania za współpracę wojskowo polsko-rumuńską. Polscy żołnierze służą w Rumunii, rumuńscy w Polsce. Jest zatem wymiana doświadczeń. Jest budowanie interoperacyjności między naszymi państwami".

I można powiedzieć wprost - Polska i Rumunia to państwa o największym potencjale obronnym na wschodniej flance NATO. Dlatego podczas tej konferencji, podkreślałem, że zasadniczą sprawą jest zacieśnienie relacji transatlantyckich, relacji z USA. Że format sojuszu NATO daje gwarancje realnego odstraszania Rosji. Że ten format daje gwarancje bezpieczeństwa, w odróżnieniu od tych wszystkich, którzy proponują NATO-bis. A to miałoby powstać w ramach Unii Europejskiej. To są mrzonki. To są działania na szkodę naszego bezpieczeństwa, ale i Rumunii i państw NATO. 

– mówił polityk Prawa i Sprawiedliwości.

"To jest niezwykle groźne"

Temat rozmowy zszedł na rezolucję Europarlamentu, która w dużej mierze zakłada... oddanie decyzyjności w kwestiach bezpieczeństwa w ręce Brukseli.

"To jest niezwykle groźne..." - ocenił Błaszczak.

W samej rezolucji, zauważmy, że są trzy takie przesłania - również zagrażające przyszłości naszego bezpieczeństwa. Po pierwsze - chodzi o to, że rezolucja przewiduje odejście od jednomyślności przy podejmowaniu decyzji w ramach ministrów obrony UE. To jest niezwykle groźne, bo możemy być po prostu przegłosowywani. Po drugie - mają być preferencje europejskie, jeżeli chodzi o wyposażenie wojska w broń. I po trzecie - Komisja Europejska, w imieniu państw, ma zamawiać broń. To w praktyce oznacza, że za pieniądze polskich podatników, będzie odbudowywany niemiecki przemysł zbrojeniowy. Na to nie możemy pozwolić.

– tłumaczył polityk.

Dalej mówił: my mieliśmy, kiedy rządziło PiS, świetne relacje z USA, z Koreą Południową. One sprowadzały się do współpracy wojskowej, przemysłów zbrojeniowych. Po zmianie rządu - rząd koalicji 13 grudnia zaprzepaścił ten dorobek. Wstrzymał - bo tak można powiedzieć - podpisywanie kolejnych umów. Stąd nie ma produkcji koreańskich czołgów K2 w Polsce. Stąd nie ma zawartej umowy na pozyskanie 500 wyrzutni HIMARS. Kongres USA zgodził się na to, żeby taką transakcję z Polską zawrzeć. To, co znalazło się w rezolucji PE i to, że koalicja 13 grudnia poparła w Sejmie polskim tę rezolucję, jest niezwykle niebezpieczne dla przyszłości naszej ojczyzny".

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl
Reklama