Prezydencki minister Krzysztof Szczerski zwrócił uwagę, że Donald Tusk mógł bez trudu podjąć próbę osiągnięcia konsensusu na szczycie Rady Europejskiej.
Zdaniem prezydenckiego ministra lansowany przez część mediów rzekomy sukces Tuska na szczycie w Brukseli, w rzeczywistości jest jego porażką, jako przewodniczącego Rady Europejskiej.- Donald Tusk mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania ws wyboru szefa Rady Europejskiej, on jednak wybrał własny interes; przewodniczący Rady powinien budować konsensus, nieprzyjęcie konkluzji szczytu UE to jego porażka. Wczoraj polityka europejska stała się zakładniczką złych emocji jednego człowieka. Tym człowiekiem jest Donald Tusk, bo jeśli ktoś mógł wykonać wczoraj gest, który pokazałaby, że może być silnym politykiem europejskim i pewnym liderem polityki europejskiej, to był to Donald Tusk, który sam mógł złożyć wniosek o odłożenie głosowania. Nie było bowiem zgody wszystkich uczestników szczytu w sprawie proponowanych decyzji – mówił na antenie RMF FM Krzysztof Szczerski.
Z kolei przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów Henryk Kowalczyk odnosząc się do ponownego wyboru Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej podkreśla, że nie jest zaskoczony taką decyzją, jednak sposób, w jaki została ona przeforsowana jasno daje do zrozumienia, że „akcja niemieckiego rządu okazała się skuteczna”.- Przewodniczący Rady Europejskiej jest odpowiedzialny za to, by budować konsensualne decyzje w Radzie Europejskiej, ten wynik wczorajszy, gdy konkluzje są nieprzyjęte, to wielka porażka funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Przedłożył swój własny interes ponad interes polityki europejskiej – mówił Krzysztof Szczerski.
Przewodniczący Stałego Komitetu Rady Ministrów odniósł się także do decyzji Węgier, które - podobnie jak pozostałe kraje - opowiedziały się za wyborem Tuska, nie sprzeciwiając się ani - według unijnych źródeł - nie wstrzymując się od głosu.- To było do przewidzenia. Akcja niemieckiego rządu okazała się skuteczna, stąd taki wynik, a nie inny. Więc zaskoczony nie jestem, ale dla Polski jest to źle. Dajemy narzędzie dla kogoś kto organizuje przeciwko Polsce Unię Europejską - powiedział w Telewizji Republika Kowalczyk.
- Tu oczekiwaliśmy, właściwie spodziewaliśmy się, że Węgrzy staną po naszej stronie. Jednak widocznie różnego rodzaju formy perswazji - tak to nazwijmy - pewnie zadziałały – podkreślił Henryk Kowalczyk.