Apel o rezygnację trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego, uznanie wyroków obecnego gremium za niewiążące, a wkrótce ustawa, zmieniająca sposób wyboru członków sądu konstytucyjnego - w tym tygodniu odbędzie się debata, a później głosowanie nad projektem koalicji KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. Zdaniem prawnika Bartosza Lewandowskiego, przyjęcie reformy oznaczałoby, że Adam Bodnar... przestanie pełnić funkcję ministra sprawiedliwości i wróci do bycia Rzecznikiem Praw Obywatelskich.
Resort sprawiedliwości zapowiada cztery projekty, reformujące Trybunał Konstytucyjny. Jej główne zapisy zmieniają tryb wyboru członków TK do większości 3/5 w Sejmie. Dotąd wystarczyła bezwzględna większość w obecności połowy ustawowej liczby posłów. Sędzia nie może być działaczem partii politycznej, posłem lub senatorem w ciągu ostatnich czterech lat. Pięciu sędziów ma być wybranych na trzy lata, kolejnych pięciu na sześć lat, a pięciu na dziewięcioletnią kadencję - to kolejna proponowana zmiana w projekcie firmowanym przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
Groźniej wyglądają inne propozycje, wynikająca wprost z przygotowanej uchwały. Większość sejmowa będzie wywierać presję na rezygnację trzech sędziów, nazywanych "dublerami" - Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka, bo - jak uznała - "nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego". Ponadto Sejm zamierza uznać za nieważny wybór Julii Przyłębskiej na prezesa TK, wskazując, że jej kadencja na tym stanowisku wygasła w grudniu 2022 roku. Tyle, że Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK w uchwale, przegłosowanej większością, uznało, że Przyłębska pełni funkcję prezesa trybunału, bowiem ogranicza ją wygaśnięcie kadencji sędziego TK, co podnosiło kilku sędziów TK. Przepisy, ustalające sześcioletnią kadencję prezesa TK, weszły jednak w życie w styczniu 2017 r. Przyłębska została z kolei szefową instytucji w grudniu 2016, więc według wykładni Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK nie obowiązywał w momencie zaprzysiężenia.
Oprócz "czystek" kadrowych wbrew konstytucji, największe kontrowersje wywołuje uznanie wyroków TK za nieważne w polskim porządku prawnym.
- pisze mecenas Bartosz Lewandowski na platformie X.
Jego zdaniem, skutki przyjęcia uchwały, a następnie ustaw ws. TK, będą druzgocące dla codziennego życia. - Miałeś dług z chwilówki, o którym zapomniałeś, bo przeprowadziłeś się z miejsca zamieszkania i proces odbył się pod Twoją nieobecność 6 lat temu? Przykro mi. Po „przywróceniu praworządności” w TK niestety nie masz prawa do zaskarżenia wpisu do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych - podaje przykład Lewandowski.
- przytacza następną groźną konsekwencję.
Tysiące spraw, dotyczące nie tylko aborcji, ale przedsiębiorców, kierowców, klientów banków, odszkodowań, sporów rodzicielskich, kontroli operacyjnej przez służby specjalne, uprawnień lekarzy zostanie sparaliżowanych. Jest jednak jeszcze coś.
- Adam Bodnar przestaje być Ministrem Sprawiedliwości i ponownie wraca na urząd RPO, bowiem… Wyrok w sprawie K 20/20, w którym TK stwierdził niemożliwość „przedłużania” kadencji RPO „w nieskończoność” jest nieważny. A przecież sam Pan Minister w 2021 r. poddał się temu orzeczeniu i pokornie zrobił miejsce dla prof. Marcina Wiącka
- przypomina Lewandowski.
‼️Ważne! Proszę o RT‼️
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) March 5, 2024
„Pan @Adbodnar ponownie wraca na urząd RPO!” – czyli o konsekwencjach prawnych przyjęcia projektu ustawy „przywracającej praworządność” w @TK_GOV_PL
@MS_GOV_PL opublikowało projekt ustawy, która podobno ma przywrócić funkcjonowanie sądu konstytucyjnego.… https://t.co/E1zYE2uNjz pic.twitter.com/qxxckmvFnk
TK uznał za niekonstytucyjny przepis, pozwalający Rzecznikowi Praw Obywatelskich działać po upływie kadencji do momentu powołania następcy. W praktyce oznaczał on, że Adam Bodnar przestaje pełnić funkcję RPO. Trybunał wówczas dał trzy miesiące na przygotowanie się do nowej sytuacji prawnej. Temu wyrokowi podporządkował się Bodnar, który pełnił funkcję do wyboru Marcina Wiącka na RPO, co stało się pod koniec lipca 2021 roku.