Ożywioną dyskusję odnośnie pójścia w przysłowiowe kamasze wywołała marcowa zapowiedź premiera Donalda Tuska o wprowadzeniu na wielką skalę szkoleń wojskowych, obejmujących wszystkich dorosłych mężczyzn w Polsce. Taki plan jednoznacznie kojarzy się z obowiązkiem stawienia się w jednostce każdego, kto legitymuje się książeczką wojskową. Zwłaszcza, że jako modelowy przykład takiego systemu, szef polskiego rządu wskazał wtedy Szwajcarię. A tam przeszkolenie wojskowe lub służba cywilna to właśnie obowiązek, a nie możliwość. Później tłumaczono, że przymusu nie będzie, a plan będzie gotowy w "ciągu najbliższych tygodni".
Minęło siedem miesięcy, i gdyby nie wypowiedź wiceszefa MON Cezarego Tomczyka z początku października, nikt już nie pamiętałby, o co chodziło z tymi szkoleniami.
Każdy Polak i każda Polka będą mogli się zapisać i przejść takie przeszkolenie.
– wskazał wiceszef MON. Dodał, że jeszcze w tym roku ma zostać uruchomiony program pilotażowy. Pełną parą program ma ruszyć od stycznia. Wstępne plany MON zakładają, że w przyszłym roku przystąpi do nich 30 tys. osób. Od 2027 r. skala ma dobić do 100 tys. przeszkolonych osób rocznie.
W ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni program szkoleń obronnych i cywilnych zostanie publicznie zaprezentowany.
– przekonywał minister 8 października.
W ciągu najbliższych trzech tygodni będzie przedstawiony program powszechnych szkoleń obronnych – zapowiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk. Jak dodał, pilotaż ruszy jeszcze w tym roku, a od 2027 r. przeszkolenie ma przechodzić nawet 100 tys. osób rocznie.https://t.co/944pxKOMmm
— Defence24 (@Defence24pl) October 8, 2025
Nie tak prędko
We wrześniu br. interpelację poselską ws. szkoleń zapowiedzianych przez Tuska złożył poseł PiS, Paweł Jabłoński. Zapytał w niej, "jakie konkretnie działania zostały podjęte w celu realizacji ww. zapowiedzi p. Donalda Tuska" oraz kiedy rozpoczną się szkolenia wojskowe. Dziś były wiceszef MSZ zamieścił w social mediach odpowiedź, otrzymaną z MON.
Uprzejmie wyjaśniam, iż celem realizacji projektu szkoleń wojskowych, Minister Obrony Narodowej powołał - stosowną decyzją - Zespół do spraw opracowania »Programu powszechnych dobrowolnych szkoleń obronnych" – odpisał wiceszef MON Paweł Bejda na poselską interpelację.
W marcu – ponad 7 miesięcy temu❗️– @donaldtusk zapowiadał program powszechnych szkoleń wojskowych.
— 🇵🇱 Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) October 21, 2025
Program miał powstać „w ciągu kilku tygodni”.
Jest koniec października.
Co odpowiada @MON_GOV_PL na pytanie o konkrety?
Tak jak myśleliście: POWOŁALI ZESPÓŁ („stosowną… pic.twitter.com/pASdKpuljm
"Do tej pory, po ponad siedmiu miesiącach, powołano "zespół do spraw opracowania modelu programu powszechnych dobrowolnych szkoleń wojskowych". Widzimy, że to wszystko są działania pozorowane, tak zresztą jak ze wszystkimi zapowiedziami Tuska. Dużo słów, zero czynów i konkretów. Tym razem w bardzo ważniej sprawie, jaką jest bezpieczeństwo" – komentuje poseł Jabłoński w rozmowie z portalem Niezależna.pl
Jestem zwolennikiem takich powszechnych szkoleń wojskowych. To jest coś pozytywnego, ale nie można tylko o tym gadać. Niestety, rząd Tuska dużo mówi, a nic nie robi w tej sprawie.
– dodaje.
"To jest mieszanka braku kompetencji i skupieniu się na propagandzie, a nie na realnym działaniu" – uważa nasz rozmówca.
Zamiast realnie zająć się pracą, zajmują się pudrowaniem swoich porażek i skupiają na przekazach propagandowych. Za chwilę minie osiem miesięcy od złożonych obietnic, a nic kompletnie nie zrobili w tej sprawie.
– wskazuje Jabłoński.