"Ta Polska zachodnia polega też na tym, że prokuratura działa niezależnie od politycznych nacisków i że nie będzie wypełniała życzeń nawet w końcu dość ważnej osoby w państwie, jaką jest premier" - mówił dziś Donald Tusk. Chwilę wcześniej poinformował jednak, że wezwał na spotkanie ministra sprawiedliwości - Adam Bodnara (pełniącego też funkcję prokuratura generalnego). Tematem miały być opisane przez media domniemane związki byłego szefa Orlenu z... Hezbollahem.
Rozliczanie polityków wchodzących w skład poprzedniego rządu, to jeden z najważniejszych filarów, na których zdaje się opierać sposób rządzenia Tuska i jego ekipy. Choć zarówno on sam, jak i jego polityczni podwładni, wielokrotnie przekonywali, że zarówno sądy, jak i prokuratury, powinny być apolityczne.
I tutaj, gdybanie o "apolitycznej prokuraturze" się jednak kończy. Bo jak przyznał sam Tusk, podczas dzisiejszego oświadczenia, wezwał do siebie prokuratora generalnego - Adama Bodnara.
"Kiedy mówimy o Polsce tej europejskiej, zachodniej, to mówimy też o odpowiedzialności polityków za to, co robią. Wczoraj poprosiłem tutaj na spotkanie prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości, ministra koordynatora, wyjaśniając tę oczywistą potrzebę społeczną […] ona polega na tym, że ludzie chcą wiedzieć, czy będziemy rozliczali za nadużycia władzy tych, którzy przegrali 15 października"
"Ta Polska zachodnia polega też na tym, że prokuratura działa niezależnie od politycznych nacisków i że nie będzie wypełniała życzeń nawet w końcu dość ważnej osoby w państwie, jaką jest premier, ale chcę was zapewnić, że te sprawy się toczą, paradoksalnie prokuratura ma w tej chwili tyle roboty ze sprawami sprzed 15 października, które rozpoczęliśmy […] właśnie dlatego, że tych spraw jest tak dużo, będziemy, być może, trochę czasu więcej na to potrzebowali"