Tusk na Ukrainie. Znów go ograno
Donald Tusk przebywał wczoraj w Kijowie. Szef polskiego rządu przebywał tam w towarzystwie prezydenta Francji, kanclerza Niemiec i premiera Wielkiej Brytanii. Czwórka polityków spotkała się z Wołodymyrem Zełenskim, przywódcą Ukrainy.
Co ciekawe, polski premier podróż do stolicy Ukrainy pokonał... osobno. Szef koalicji 13 grudnia, jak ujawniły media (i co widać po filmikach), wysiadł w Kijowie z innego wagonu niż reszta jego "przyjaciół".
O rany 🤦🏻♂️ Tuska nie wpuścili do przedziału? pic.twitter.com/qzhyZWkFfU
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) May 10, 2025
Tu jednak z "tłumaczeniem" ruszył rzecznik polskiego MSZ - Paweł Wroński. W rozmowie z "WP" powiedział: "wizytę organizowała strona ukraińska. Pewnie decydowały kwestie bezpieczeństwa. (...) Trudno powiedzieć, bo to oni są gospodarzami. Generalnie wychodzę z założenia, że kwestia protokolarna - czyli kto, z kim jechał i jak - jest mniej istotna niż to, co zostało tam później powiedziane".
Wymowne nagranie z Tuskiem i Merzem
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz opublikował z kolei na portalu X nagranie, na którym widać, jak potraktował polskiego premiera.
"Merz do Tuska: „idź do pociągu, ja zostanę tutaj” i Donald Tusk posłusznie odchodzi. Na twarzy Stramera szok i niedowierzanie. Na mojej też"
– skomentował Jarosław Olechowski, szef wydawców TV Republika.
Merz do Tuska: „idź do pociągu, ja zostanę tutaj” i @donaldtusk posłusznie odchodzi. Na twarzy Stramera szok i niedowierzanie. Na mojej też
— Jarek Olechowski (@OlechowskiJarek) May 10, 2025
pic.twitter.com/quIXgOKduf