Tusk o zbrodni katyńskiej
85 lat temu, 5 marca 1940 r., Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło decyzję o rozstrzelaniu polskich jeńców przebywających w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz polskich więźniów przetrzymywanych przez NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej. Konsekwencją tej decyzji była zbrodnia katyńska.
Wpis w tej sprawie opublikował w serwisie X Donald Tusk.
"Pamięć o kłamstwie i zbrodni katyńskiej niech będzie przestrogą dla świata. Nazywajmy zawsze rzeczy po imieniu: zbrodnia jest zbrodnią, ofiara - ofiarą, agresor - agresorem"
– napisał.
Fałszerstwo historyczne na temat Katynia za rządów PO-PSL
Podczas gdy obecnie Tusk kreuje się na jednego z największych przeciwników zbrodniczej polityki Kremla w Europie, warto przypomnieć, jak za pierwszych rządów koalicji PO-PSL poświęcono historyczną prawdę o mordzie katyńskim dla doraźnych celów politycznych i dla zadowolenia Kremla.
O tym fakcie przypomniano w serialu "Reset" autorstwa prof. Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia. Chodziło o uchwałę Sejmu z września 2009 r. na temat tego, co wydarzyło się w Katyniu. Nie padły tam słowa o ludobójstwie, zaledwie o jej "znamionach". Znalazł się tam następujący zapis:
"Archipelag Gułag pochłonął miliony istnień ludzkich wszystkich narodów tego regionu, w tym wielu obywateli ZSRR. Organizacja systemu, długotrwałość i skala zjawiska nadały tym zbrodniom, w tym zbrodni katyńskiej, znamiona ludobójstwa".
Jak podkreślili twórcy "Resetu", uchwała z września 2009 r. była odzwierciedleniem życzeń Rosjan z trzech powodów: 1) mówiła o cierpieniach "obywateli ZSRR", 2) stawiała Katyń w szeregu innych zbrodni, odmawiając jej tym samym wyjątkowości, 3) zaprzeczała, by w Katyniu doszło do ludobójstwa.