Jak komisje śledcze zdemaskowały głupotę polityków od ośmiu gwiazdek Czytaj więcej w GP!

Tu rządzi PO, więc rząd uruchomił miastu kroplówkę. Zabrzanie chcą referendum, by odwołać prezydenta

Wystarczył niecały rok rządów Agnieszki Rupniewskiej, prezydent Zabrza z Platformy Obywatelskiej, by Ministerstwo Finansów uruchomiało miastu kroplówkę - pożyczkę prawie 350 mln zł, a samorząd województwa śląskiego, też z PO, przejął kopalnię Guido i sztolnię Królową Luizę, muzea w sercu Zabrza. - Miasto nie było w złej kondycji, gdy dr Małgorzata Mańka-Szulik, przez 18 lat prezydent Zabrza, w ub.r. oddawała władzę. Zabrze się rozwijało, byliśmy liderem kraju pod względem pozyskiwania funduszy zewnętrznych - mówi nam dr Borys Borówka, radny Prawa i Sprawiedliwości w Zabrzu i wiceprezydent miasta w latach 2018-2024. - To obecne władze Zabrza są nieudolne. Mieszkańcy właśnie zbierają podpisy, by przeprowadzić w Zabrzu referendum za odwołaniem prezydent Rupniewskiej.

W Zabrzu będzie referendum?
W Zabrzu będzie referendum?
fot. - mat. prasowe

Postawiła na oszczędności i wsparcie rządu

Zabrze to prawie 150-tysięczne miasto w centrum konurbacji śląskiej, do 2024 r. r. jego włodarzem była dr Małgorzata Mańka-Szulik, startująca z komitetu lokalnego. Dr Mańka-Szulik była prezydentem przez 18 lat. W ub.r. po II turze wyborów prezydenckich, władzę objęła Agnieszka Rupniewska z Platformy Obywatelskiej i wdrożyła program oszczędnościowy. Doraźnie to: wyższe podatki, rezygnacja z imprez miejskich, powstanie centrum usług wspólnych o wątpliwej opłacalności. 18 grudnia ub.r. prezydent Rupniewska, poinformowała że Ministerstwo Finansów, przyznało dla Zabrza... pożyczkę w wysokości ok. 353 mln zł. 

"To dla nas kluczowy moment. Pożyczka pozwoli nam nie tylko uregulować najpilniejsze zobowiązania, ale również zaplanować przyszłość miasta bez ciężaru długów poprzedniej władzy. Pokazaliśmy, że możemy zarządzać miastem odpowiedzialnie i przejrzyście" - cieszyła się w mediach prezydent Rupniewska.

Też poprosiliśmy teraz o komentarz dot. sytuacji w mieście prezydent Agnieszkę Rupniewską, ale go nie otrzymaliśmy.

Mieszkańcy byli z Zabrza dumni

Małgorzata Mańka-Szulik w udzielonym niedawno wywiadzie dla jednej z gazet lokalnych powiedziała, że jest zdziwiona kwestią pożyczki dla Zabrza. Gdy odchodziła z urzędu miasto nie było w tak złej kondycji, aby wymagało wsparcia rządu. 

Już, kiedy rozpoczynałam rządzić, zdawałam sobie sprawę, że piszę się na ciężką pracę. W mieście, w którym zamknięto 8 kopalń i wiele zakładów pracy, podjęliśmy ogromny wysiłek, aby stworzyć taką przestrzeń, żeby mieszkańcy byli dumni z Zabrza. Tworzyliśmy miasto nauki, medycyny, turystyki postindustrialnej, kultury, sportu. (...) Proszę mi wierzyć, takie problemy, jakie ma Zabrze, ma każde miasto w Polsce

– mówiła Małgorzata Mańka-Szulik..

Pytamy o sprawę dr. Borysa Borówkę, radnego Prawa i Sprawiedliwości i wiceprezydenta Zabrza w latach 2018-2024. 

Miasto było krajowym liderem

- Wszystkie ratingi i oceny dla miasta były na poziomie 4 plus. Nie były negatywne. Nie było też zagrożenia, tzw. załamaniem się budżetu - mówi nam Borys Borówka. - Oczywiście, że dokonywaliśmy montaży finansowych, by spinać budżet, ale było to legalne i zgodne z prawem. Mało tego, miasto się rozwijało. Byliśmy krajowym liderem, jeśli chodzi o pozyskiwanie środków zewnętrznych, gdzie wiadomo że trzeba do każdego projektu dołożyć swoich 15-20 proc. Pozyskiwaliśmy środki zewnętrzne od rządu Mateusza Morawieckiego i jego poprzedników; z funduszy norweskich, unijnych. Miasto inwestowało w infrastrukturę, wystarczyło to kontynuować. Myślę, że obecna władza jest mało doświadczona, widzę tu też spory element lęku. Pani Rupniewska była wcześniej radną, ale nie prezydentem. Jej narracja o wyjątkowym zadłużeniu miasta była już w 2018 roku, kiedy ubiegała się po raz pierwszy o urząd prezydenta i przegrała z panią Mańką-Szulik. To jest taki argument, by ukryć swoją nieudolność, mówi się, że to poprzednicy zadłużyli miasto. Moim zdaniem, te środki są na przejedzenie. Pani Rupniewska pokryła z nich też obligacje, które sama wyemitowała w ub.r. Żadnych dużych inwestycji na ten moment w mieście się nie planuje. Poza tym pani Rupniewska nie stara się w znaczący sposób o środki zewnętrzne, unijne. To jest taki minimalizm, jeśli chodzi o zarządzanie miastem.

Zwolnienia? Tak, ku oszczędności!

Agnieszka Rupniewska zwolniła w ub.r. 130 urzędników z instytucji miejskich.

- O powodach swojej decyzji nie informowała radnych. Nie otrzymaliśmy danych, jakie były reakcje zwalnianych pracowników. Nieoficjalnie wiemy, że sporo osób zdecydowało o oddaniu sprawy do sądów, zwłaszcza że na miejsce tamtych ludzi szybko przyjęto nowych pracowników. To oznacza spore koszty dla miasta i wydatki na odszkodowania. Cynicznym było powiedzenie na jednej z sesji, że skutecznym czynnikiem przeciwdziałającym kwestii zwalniania urzędników było zapewnienie zwalnianym wsparcia psychologicznego i pomocy w poszukiwaniu pracy. Pani Rupniewska po prostu pozbyła się osób kojarzonych z poprzednią władzą. Dodam, że to byli bardzo kompetentni urzędnicy - tłumaczy Borys Borówka.

 

Województwo też wspiera swoich

Zabrze otrzymało też wsparcie od władz woj. śląskiego, marszałek Wojciech Saługa i większość radnych Sejmiku Śląskiego reprezentuje Platformę. Od 1 stycznia br. zabrzańskie Muzeum Górnictwa Węglowego, sztolnia Królowa Luiza i kopalnia Guido nie są już we władaniu miasta Zabrze. Pakiet większościowy przejął Urząd Marszałkowski w Katowicach. 

- To tak naprawdę cała miejska, zabrzańska - infrastruktura przemysłowa - dodaje Borys Borówka. - Mało tego elektrociepłownia Zabrze ma zostać sprywatyzowana. Na razie jest we władaniu jednostki zajmującej się nieruchomościami. Kompleks obiektów elektrociepłowni został kupiony za symboliczne 100 zł na cele muzealne, miasto go utrzymuje, obiekt kosztuje około 1,5 mln zł rocznie. Planowaliśmy, że powstanie tutaj sala audytoryjna, której miastu brakuje, druga część budynku miała zostać wynajęta na cele komercyjne. W tym tygodniu pani Rupniewska, ogłosiła że będzie chciała obiekt sprywatyzować. Moim zdaniem skoro teraz nie ma pieniędzy należałoby ze sprawą poczekać, po co wyzbywać się takiego kompleksu, może udałoby się czerpać z niego korzyści... 

Mieszkańcy chcą referendum

Od początku lutego trwa zbieranie podpisów, by przeprowadzić referendum i odwołać ze stanowiska prezydent Agnieszkę Rupniewską. Jak wskazuje Krzysztof Korgiel, pełnomocnik zabrzańskiego Komitetu Referendalnego "Reset" - w Częstochowie i Bytomiu, takie referenda okazały się skuteczne. 

- Referendum to inicjatywa oddolna, co cieszy, bo pokazuje jakie są nastroje mieszkańców w stosunku do obecnej władzy. Prawo i Sprawiedliwość jako miejska opozycja popiera tę ideę. Popierają ją wszystkie środowiska społeczne i polityczne, to trochę tak jakby w Zabrzu było: pani Rupniewska kontra reszta świata - podsumowuje Borys Borówka.

Aby referendum się odbyło, mieszkańcy muszą zebrać podpisy ok. 12 tys. osób, potrzeba podpisów 10 proc. uprawnionych do głosowania. Na ich zebranie jest 60 dni, od złożenia wniosku 4 lutego br.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Zabrze #Agnieszka Rupniewska

Agnieszka Kołodziejczyk