Jeżeli Trzaskowski nie wytrzyma napięcia i rozpadnie się przed decydującymi momentami, to właściwie nastąpi najbardziej pożądany przez patriotów moment – najgorszy przeciwnik zostanie zneutralizowany. Jeżeli jednak dotrwa do elekcji, trzeba będzie go zneutralizować nadzwyczajnym poruszeniem wszystkich, którym droga jest niepodległość naszego państwa. Do czego może doprowadzić porażka Rafała Trzaskowskiego? Otóż wtedy otworzy się całkiem realna możliwość na pozbawienie Donalda Tuska i jego zbieraniny władzy. Może to nastąpić na kilka sposobów. Najprostszy – przetasowanie w ramach istniejącej koalicji. PSL widząc brak widoków na sprawowanie niepodzielnej władzy, wykonuje woltę i rzekomo pod wpływem partyjnych „dołów” porzuca obecną koalicję i przechodzi do rokowań z PiS, co sprawi, że Tusk traci parlamentarną większość i zostaje odwołany. Otwiera to drogę do naturalnych rozliczeń, które w krótkim czasie zaowocują zamykaniem do więzień największych przestępców z otoczenia lidera PO. Oczywistą konsekwencją porażki Trzaskowskiego stanie się też budowanie siły opozycyjnej wokół nowego lokatora pałacu prezydenckiego, który (kimkolwiek by był) będzie miał silniejszy charakter niż Andrzej Duda. Wetowanie przesyłanych z parlamentu ustaw prędzej czy później musi przynieść ostry kryzys polityczny.
To też, bez zdrady PSL, może doprowadzić do istotnych przetasowań i utraty władzy przez Tuska. Obecny premier jest oczywiście rozpaczliwie zdeterminowany do trzymania się swojego stołka, ale sama determinacja i coraz słabsze wpływy mogą nie wystarczyć do uniknięcia przez niego nieuchronnej kary. Brak wyborczego sukcesu skomplikuje sytuację międzynarodową obecnego rządu. Powiększy się tylko pogarda okazywana Tuskowi przez kanclerza Friedricha Merza. Merz, który już dziś nie szanuje obecnego premiera Polski, dojdzie do wniosku, że jest on nie tylko słabym człowiekiem, lecz także nieudacznym przegrywem i niewykluczone, że zacznie poszukiwania innego faworyta Niemiec w Polsce. Nasz największy sojusznik – Stany Zjednoczone – już od czasu objęcia władzy przez Donalda Tuska wyraźnie izoluje Tuska i nie prowadzi z nim żadnych poważniejszych rozmów.
Klęska Trzaskowskiego może skłonić Amerykanów do bardziej energicznej akcji mającej na celu wprowadzenie do władzy ludzi, którzy potrafią nad Wisłą znaleźć wspólny język z obecną administracją w Waszyngtonie. Szkodliwe dla Polski mrzonki Tuska o „silnej Europie”, europejskiej armii i NATO bis zostaną odesłane do wstydliwego lamusa politycznych aberracji niemających pokrycia w faktach. Jeżeli patriotom uda się zablokować domknięcie niemieckiego systemu w Polsce, otworzy się wiele nowych możliwości działania: m.in. zbliżenie Polski z Węgrami i Słowacją, zablokowanie szarogęszenia się ukraińskich nacjonalistów w naszym kraju i odbudowa zniszczonej przez koalicję Tuska gospodarki wraz z odtworzeniem inwestycji prorozwojowych.
Przegrana Trzaskowskiego będzie też momentem zwrotnym w blokowaniu szerzącego się w sprawach publicznych bezprawia. Pojawi się szansa na zahamowanie niszczącej naszą gospodarkę ideologii „zielonej energii” i rozbijających nasze społeczeństwo lewicowych projektów przyjmowania intruzów oraz rozpasania i bezkarności ideologów LGBT.