„Państwo polskie sabotuje pracę żołnierzy”. Saryusz-Wolski o wydarzeniach na granicy
- Jest to sytuacja absolutnie niewyobrażalna. Państwo polskie zamiast bronić naszego bezpieczeństwa i granicy, tak naprawdę sabotuje pracę i służbę naszych żołnierzy. W historii Polski czegoś takiego nie było, żeby obrońcy ojczyzny, strażnicy granic byli atakowani przez własne państwo. W tysiącleciu naszej historii tego nie było. Takim ludziom się stawia pomniki, literatura o nich pisze, a nie prześladuje, tak jak to się dzisiaj dzieje - powiedział Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika.
W ostatnim czasie doszło do zamordowania polskiego żołnierza przez nielegalnego migranta. Na jaw wyszło także, że w marcu zakuto w kajdanki żołnierzy, którzy użyli broni w obronie przed agresywnymi migrantami, a następnie postawiono im zarzuty. Do tych wydarzeń odniósł się Jacek Saryusz-Wolski, europoseł PiS w programie "#Michał Rachoń. Jedziemy" na antenie TV Republika.
"Na początku UE krytykowała nas za to, że strzeżemy naszej granicy. Zakazywała tzw. pushbacków, czyli niewpuszczania czy cofania tych tzw. imigrantów, tak naprawdę nachodźców i za to byliśmy krytykowani. Za to został zdjęty z funkcji szef Frontexu, agencji ds. ochrony granicy unijnej. Generalnie rzecz biorąc byliśmy pod presją i mieliśmy wpuszczać tak, jak przybywali. Dopiero potem nastąpiło otrzeźwienie i pewna korekta kursu, natomiast współwinnym tej sytuacji jest Unia. Praprzyczyna to jest ta polityka otwartych drzwi pani Merkel. W tej chwili oczywiście wobec faktu, wobec tego najazdu, zalewu imigrantów Unia nie może nic innego robić, niż mówić, że trzeba się temu przeciwstawiać"
– przypomniał.
Europoseł PiS wskazał, że "jeszcze do niedawna był zakaz finansowania takiej zapory granicznej".
"W polskiej sytuacji dramat, tragedia wręcz polega na tym, że jesteśmy wzięci w dwa ognie. Z jednej strony ten hybrydowy napór rosyjsko-białoruski, który celowo testuje obronę granicy zewnętrznej UE i NATO a przede wszystkim Polski. Z drugiej strony służby polskiego państwa pod wodzą rządu Donalda Tuska, które atakują polskich żołnierzy. Oni są wzięci w dwa ognie. Oni są przedmiotem ataku z dwóch stron. To jest niesłychana sytuacja. Żołnierze, wojsko – symbol państwowości, niepodległości, historycznie najważniejszy dla Polaków symbol, dzisiaj jest zhańbiony przez tą politykę. To jest skandaliczne, nie do przyjęcia i konsekwencje z tego powinny być jak najdalej idące, włącznie z dymisjami rządowymi"
– ocenił.
Podkreślił, że "strona rządowa usiłowała to ukryć, rzecz musiała być wiadoma dużo wcześniej, z przyczyn politycznych, wyborczych, próbowano to zatuszować aż do momentu, kiedy już się nie dało".
"Na tym polega cały skandal, natomiast powtórzę, otoczka tego to jest to, że ci, którzy dzisiaj rządzą byli przeciwni twardemu strzeżeniu polskiej granicy, a to się sytuowało w szerszym kontekście unijnym. Kontekst był taki, żeby raczej wpuszczać niż nie wpuszczać, że to łamanie praw człowieka. Ambicją Unii Europejskiej jest, żeby polityka graniczna, w sprawie infrastruktury granicznej była zarządzona z UE. To jest zapisane w planie przegłosowanym przez Parlament Europejski. Również obrona cywilna, polityka obrony, czyli generalnie biorąc mielibyśmy być bezbronni wobec tego typu sytuacji jak ta dzisiejsza. To jest niesłychany zamach na nasze bezpieczeństwo i naszą państwowość"
– stwierdził.
Według Saryusz-Wolskiego "jest to sytuacja absolutnie niewyobrażalna - państwo polskie zamiast bronić naszego bezpieczeństwa i granicy, tak naprawdę sabotuje pracę i służbę naszych żołnierzy".
"W historii Polski czegoś takiego nie było, żeby obrońcy ojczyzny, strażnicy granic byli atakowani przez własne państwo. W tysiącleciu naszej historii tego nie było. Takim ludziom się stawia pomniki, literatura o nich pisze, a nie prześladuje, tak jak to się dzisiaj dzieje"
– powiedział polityk.
Źródło: Telewizja Republika, niezalezna.pl
