Rzecznik rządu Piotr Müller odnosząc się do zapowiedzi Sebastiana Kalety, że Solidarna Polska nie poprze projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, powiedział, że sprawa ta od początku budziła emocje w Zjednoczonej Prawicy. Polityk podkreślił, że parlament składa się z większej liczby posłów niż większość parlamentarna.
Müller został zapytany, czy stanowisko SP będzie miało konsekwencje w koalicji rządowej.
"Od samego początku kwestia projektu budzi emocje w Zjednoczonej Prawicy. To jest rzecz, która nas różni. Od początku kwestie unijne nas różnią, w związku z tym, nie jest to nic nowego"
- stwierdził Müller. Zaznaczył, że "parlament składa się z większej liczby posłów, niż tylko z większości parlamentarnej Zjednoczonej Prawicy" i zaznaczył, że liczy, iż "tam także pojawią się głosy rozsądku o uruchomienie środków unijnych".
Dodał, że "opozycja jeszcze kilka tygodni temu mówiła, że uruchomienie środków z KPO to jest polska racja stanu, że to jest skandal, że ich nie ma, że rząd PiS blokuje te środki poprzez to, że nie chce dokonać zmian w ustawach".
"W tej chwili na stole jest projekt uzgodniony w trudnych negocjacjach między Polską a Komisją Europejską, projekt, który szanuje autonomię Polski w zakresie autonomii sądowej, ale jednocześnie jest akceptowany również przez KE, która deklaruje, że po jego przyjęciu w tym kształcie odblokuje środki unijne, więc nie wiem, gdzie jest tu dylemat ze strony opozycji"
- powiedział rzecznik rządu.
Müller dodał, że "rozumie, iż Solidarna Polska od jakiegoś czasu długo podkreśla te różnice, ale opozycja grzmiała w tym miejscu i mówiła, że zmiany, które odblokują środki dla Polski trzeba jak najszybciej przyjąć".
"W związku z tym mają dobrą okazję, żeby to zrobić"
- stwierdził.
Rzecznik rządu ocenił, że "część emocji opadnie i refleksja przyjdzie ze strony członków opozycji, którzy patrzą na sprawy państwa (...) szerzej, niż tylko przez perspektywę wyborów parlamentarnych i ten projekt uzyska poparcie".
Pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o SN ma odbyć się w Sejmie w czwartek.
W środę w Sejmie odbyło się spotkanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek i premiera Mateusza Morawieckiego z szefami klubów parlamentarnych i kół dotyczące trybu pracy nad projektem nowelizacji ustawy o SN. W środę doszło w Sejmie również do spotkania liderów ugrupowań opozycyjnych. Ustalono, że opozycyjni prawnicy mają analizować złożony w Sejmie przez PiS projekt ustawy o SN pod kątem niezbędnych poprawek, które mogłaby poprzeć cała opozycja - wynika z informacji uzyskanych przez Polską Agencją Prasową.
Kilkunastostronicowy projekt noweli ustawy o SN został wniesiony do Sejmu przez posłów PiS w nocy z wtorku na środę. Według autorów proponowane przepisy mają wypełnić kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. KPO.
Zgodnie z projektem zmian w ustawie o SN sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny. Oznacza to, że utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN straci uprawnienie do orzekania w sprawach sędziów.
Projekt przewiduje też zasadnicze zmiany dotyczące tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego. To nowa instytucja, która została wprowadzona prezydencką nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym latem tego roku.
Ma ona w założeniu pozwolić na badanie spełnienia przez sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, jeżeli w okolicznościach danej sprawy mogą one doprowadzić do naruszenia standardu niezawisłości lub bezstronności, mającego wpływ na wynik sprawy.
Obecnie wniosek może złożyć strona postępowania prowadzonego przez danego sędziego. Zgodnie z proponowanymi zmianami test bezstronności sędziego będzie mogła zainicjować nie tylko strona postępowania, ale także "z urzędu" sam sąd. Projekt uzupełnia także możliwość badania podczas "testu" wymogów niezawisłości i bezstronności o przesłankę ustanowienia sądu "na podstawie ustawy"