- Oczekujemy, że zawiesi swoją czynność w pracach ministerstwa do czasu wyjaśnienia sprawy - tak Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS, odpowiedział na pytanie dotyczące decyzji ws. wiceministra sportu, Łukasza Mejzy.
Pod koniec listopada Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
Szef klubu PiS, Ryszard Terlecki, został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy są nowe decyzje ws. wiceministra sportu Łukasza Mejzy.
- Oczekujemy aż zawiesi swoją czynność czy swój udział w pracach ministerstwa do czasu wyjaśnienia sprawy
- powiedział Terlecki. Dopytywany, czy sam powinien to zawiesić, odparł: "Tak mi się wydaje".
Takie oczekiwanie wyraził też w rozmowie z RMF FM minister edukacji i nauki, Przemysław Czarnek, który stwierdził, że miejscu Mejzy "zawiesiłby" swoje funkcjonowanie w ministerstwie.
Łukasz Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.