Nie prosiłem nikogo, aby nie uruchamiać artykułu 7, ponieważ nie jesteśmy w Europie żadnymi petentami i nikogo nie prosimy o to, żeby zgodził się na reformowanie przez nas wymiaru sprawiedliwości – powiedział dziś premier Mateusz Morawiecki.
Prezes Rady Ministrów wyjaśnił na antenie Radia Szczecin, że podczas wizyty w Brukseli w ubiegłym tygodniu wiedział, że „Komisja Europejska zamierza uruchomić artykuł 7, ponieważ nie kryła się z tym”.
Premier: "Polska nie otrzymała stosownych reparacji za II WŚ". #premier #Morawiecki #reparacje #IIWŚhttps://t.co/mtwDiWMsV3 pic.twitter.com/fCVexjMNv3
— Radio Szczecin (@radio_szczecin) 18 grudnia 2017
Nie prosiłem nikogo, aby nie uruchamiać artykułu 7, ponieważ nie jesteśmy w Europie żadnymi petentami i nikogo nie prosimy o to, żeby zgodził się na reformowanie przez nas wymiaru sprawiedliwości
- oznajmił Morawiecki.
Wskazywałem naszym partnerom we Francji, prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, że 15 lat po II wojnie światowej Francuzi wychodzili spod podobnego bardzo systemu, totalitarno-kolaboranckiego takiego, jakim był rząd Vichy. Premier Michael Debre, podczas prezydentury Charlesa de Gaulla, kiedy wrócił do władzy w 1958 r. przeprowadził bardzo podobną reformę, głęboko zmieniając strukturę ichniego KRS-u w taki sposób, że większość w tym KRS-ie nie stanowili sędziowie. I uwaga: powołując również izbę dyscyplinarną
- podkreślił premier.
Można powiedzieć, że wzorujemy się na dobrych przykładach francuskich
- dodał.
Czytaj też: Groźby Merkel i Macrona pod adresem Polski. Desperacka próba nacisku na premiera Morawieckiego
Morawiecki zaznaczył, że rozmowa z prezydentem Francji odbyła się w cztery oczy, a „prezydent Macron bardzo mocno się uśmiechnął, ponieważ bardzo dobrze zrozumiał tę analogię historyczną”.
Art. 7 unijnego traktatu mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub KE, Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, która jest podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich.