W gospodarczej historii narodów bywało, że jedni budowali, drudzy rujnowali. I tak jest z tymi opowieściami o nietrafionej inwestycji. (…) Olefiny III miały być taką polską perełką i wyzwaniem rzuconym europejskim i światowym eksporterom, bo miały służyć rozwojowi wielu innych gałęzi gospodarki i przemysłu – mówi w rozmowie z Niezalezna.pl były wiceprezes Orlenu ds. finansowych Janusz Szewczak, komentując decyzję spółki wstrzymującą największą w Europie inwestycję petrochemiczną.
We środę Orlen poinformował, że jego rada nadzorcza, w związku z wcześniejszą uchwałą zarządu spółki, „wyraziła zgodę na zatrzymanie projektu budowy kompleksu Olefiny III w jego dotychczasowym zakresie”. - Od teraz prace prowadzone będą w ramach projektu Nowa Chemia, w sposób umożliwiający racjonalizację koniecznych do poniesienia nakładów - dodano.
Jak wskazano w komunikacie, dotychczasowe nakłady inwestycyjne poniesione na realizację projektu budowy kompleksu Olefiny III na koniec trzeciego kwartału tego roku wyniosły 12,6 mld zł. Według zarządu, rzeczywiste koszty realizacji projektu „sześciokrotnie przekroczyłyby pierwotne założenia”.
Zarzutów dotyczących rzekomej nierentowności, przeszacowania i braku uzasadnienia biznesowego dla kontynuowania projektu Olefiny III trudno nie wiązać z katastrofalnymi wynikami koncernu pod kierownictwem nowego zarządu, a także z działaniami koalicji 13 grudnia, zmierzającymi do zwijania lub opóźniania innych strategicznych inwestycji prorozwojowych, jak CPK, port kontenerowy w Świnoujściu czy budowę dużych i małych elektrowni jądrowych.
Walec koalicji 13 grudnia przejechał już po CPK, a teraz po Olefinach III - największej inwestycji petrochemicznej w Europie, którą miał budować Orlen. Brak ambicji, kompleksy, mikromania. Niszczą wszystko, co mogłoby dać Polsce rozwój. Komu to służy? Wszyscy wiemy - i nie…
— Jarosław Kaczyński (@OficjalnyJK) December 11, 2024
Zdaniem byłego wiceprezesa zarządu Orlenu ds. finansowych Janusza Szewczaka, z którym Niezalezna.pl rozmawiała o ogłoszonej dzisiaj decyzji, „będzie ona ważyć nie tylko na losach Orlenu, ale będzie bardzo niekorzystna dla losów polskiej gospodarki i polskiego państwa”. - W gospodarczej historii narodów bywało, że jedni budowali, drudzy rujnowali. I tak jest z tymi opowieściami o nietrafionej inwestycji. Wystarczy przypomnieć sobie, jak budowano port w Gdyni i Centralny Okręg Przemysłowy. Wówczas też byli „życzliwi”, którzy mówili, że to jest ponad siły i Polsce nie jest potrzebne nowoczesne, konkurencyjne zwłaszcza wobec gospodarki niemieckiej przedsięwzięcie. I na pewno (w przypadku Olefin) jest tak, że to nie jest najkorzystniejsze dla gospodarki niemieckiej – wyjaśnił.
– Dzisiaj świat jest już na takim etapie rozwoju, że nie zarabia się przede wszystkim na sprzedaży paliw na stacjach benzynowych. Warto przypomnieć, że zysk ze sprzedaży paliw na stacjach, a nawet nie tylko paliw, ale i produktów ze słynną kawą i hot-dogami na czele, to było zaledwie kilka procent udziału w całościowych zyskach firmy Orlen; 2 do 4 procent, mniej więcej w tym przedziale
– dodał Janusz Szewczak.
Podkreślił, że obecnie, „w kontekście nowoczesnych technologii zarabia się głownie na efektach przerobu ropy naftowej, czyli właśnie na petrochemii”. - I Olefiny III miały być taką polską perełką i wyzwaniem rzuconym europejskim i światowym eksporterom, bo miały służyć rozwojowi wielu innych gałęzi gospodarki i przemysłu: przemysłu odzieżowego, chemicznego, spożywczego, transportowego, medycznego i wielu innych dziedzin gospodarczych. Po prostu te produkty będą trafiać do Polski głównie z Niemiec i innych państw europejskich, a nie na odwrót – tłumaczył.
- Przypomnijmy: ta inwestycja jest w blisko 50 proc. gotowa, zrobiona, wydano ponad 12 mld zł. Więc można powiedzieć, że widać obecnie jakieś szalone marnotrawstwo. I trzeba powiedzieć, że za poprzedniego zarządu pod kierunkiem prezesa Daniela Obajtka pieniądze na tę inwestycje były zabezpieczone, Orlenowi na inwestycje pieniędzy nie brakowało
– przekonywał były wiceprezes Orlenu.
Odnosząc się do rosnących kosztów budowy, Szewczak zwrócił uwagę na wzrost cen wielu innych dóbr i usług. – Wystarczy spojrzeć na rosnące ceny masła, które też rosną, nie mówiąc już o cenach energii, ogrzewania, paliw – zaznaczył.
Jak ocenił, wstrzymanie projektu Olefiny III jest „również ogromnym ciosem dla tysięcy małych i średnich firm, które były podwykonawcami i usługodawcami”, a także dla przedsiębiorców z okolic Płocka. - Takie wstrzymanie może oczywiście skutkować wystąpieniem o roszczenia przez głównych wykonawców, czyli Koreańczyków i Szwedów, to też przecież trzeba brać bardzo poważnie pod uwagę – dodał.
– Jednym słowem, widoczna jest tendencja do zwijania, zamykania, wstrzymywania, urealniania (jak nazywa to obecnie polski rząd) tych polskich inwestycji. Podobnie działania widać w przypadku CPK i PKP Cargo. Tyle tylko, że nie da się za sprawą tych działań napełnić budżetu państwa, ani mieć przyszłościowo znaczących zysków. Chyba wszyscy mamy udać się na szparagi i dopiero wtedy będziemy uśmiechnięci i szczęśliwi, ale nie na tym polega nowoczesny, suwerenny patriotyzm gospodarczy, o którym mówi przecież już nawet kandydat na prezydenta Platformy Rafał Trzaskowski
– przekonywał.
Zdaniem Szewczaka, „patriotyzm gospodarczy”, powinien znajdować wyraz w m.in. „w inwestycjach w nowoczesne technologie i ambitne, wizjonerskie pomysły, które dadzą efekty w następnych latach a taką miała być Olefiny III”. – A takie wielkie inwestycje nie zwracają się w tydzień ani w rok. To miało być koło zamachowe dla również polskich przedsiębiorstw, które uczestniczyły w tym projekcie, bo to przecież wymaga kooperacji tysięcy różnych podmiotów. To jest wieka szkoda, której racjonalność trudno wytłumaczyć – ocenił.
Odnosząc się do zarzutu o niedoszacowanie kosztów budowy Olefin, Szewczak przypomniał, że „inwestycje polegają na tym, że najpierw trzeba włożyć, żeby potem wyjąć, a nie odwrotnie, jak to miało miejsce w przypadku prywatyzacji prowadzonych przez gdańskich liberałów”.
– To wpisuje się w koncepcję minimalnych decyzji, ale tak się dzieje, kiedy zarząd, który ma sprostać poważnym wyzwaniom, kiedy ma podjąć trudne decyzje, zajmuje się polowaniem na czarownice. Mówię o obecnym zarządzie Orlenu. W tej sytuacji odwagi na sprostanie konkurencji międzynarodowej, światowej, nie ma czasu i ochoty
– powiedział.
Nawiązując z kolei do zapowiedzi Donalda Tuska o umieszczeniu w wykazie firm strategicznych telewizji TVN i Polsat, Janusz Szewczak stwierdził: „To znaczy, że dla Polski strategiczna nie jest inwestycja w Olefiny, tylko amerykańska, prywatna firma medialna. Orlenowskie Olefiny są do zaorania”.