Generał Jarosław Stróżyk tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę tłumaczył w mediach, że "może dojść do jakichś uderzeń czy zamachów terrorystycznych, bombowych w różnych miejscach na Ukrainie", ale oddalał temat możliwej wojny. Tymczasem teraz tłumaczy, że już od listopada 2021 widoczne były ostrzeżenia o jej nadciąganiu.
"W zebranych przez komisję materiałach brak śladów dyskusji na temat doniesień o planowanej inwazji Rosji na Ukrainę; pierwszy ślad jest 24 lutego 2022 roku" - grzmiał dziś szef komisji badającej rosyjskie wpływy w Polsce gen. Jarosław Stróżyk podczas prezentacji ustaleń komisji.
Warto zauważyć, co przypomnieli internauci, że sam generał Stróżyk tuż przed inwazją Rosji na Ukrainę negował możliwość takiego ataku.
"Pierwsze ostrzeżenia były w listopadzie" - mówi dziś, a tymczasem sam 15 lutego 2022 udzielił Gazecie Wyborczej następującej wypowiedzi:
Czy będzie wojna z Ukrainą? Bardziej skłaniam się ku tezie, że może dojść do jakichś uderzeń czy zamachów terrorystycznych, bombowych w różnych miejscach na Ukrainie. Takich, które nie będzie można jednoznacznie sklasyfikować jako rosyjskich
Jarosław Stróżyk: rząd nie zareagował na informacje o planowanej inwazji na Ukrainę!!! Pierwsze ostrzeżenia były w listopadzie!!!
— Klara Spurgjasz (@KlaraSpurgjasz) October 30, 2024
Też Jarosław Stróżyk, 15 lutego 2022: pic.twitter.com/7NCcvfIwSR