Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„Spora presja” na PKW w sprawie sprawozdań PiS. Minister rządu Tuska: „Nie mogą do tego podejść jak zawsze”

Do 31 lipca Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła posiedzenia ws. sprawozdań finansowych. Obóz rządzący koalicji 13 grudnia domaga się sprawdzenia finansowania kampanii parlamentarnej PiS w 2023 r., a w konsekwencji - oczekuje odebrania subwencji partyjnej Prawu i Sprawiedliwości. "Dziennik Gazeta Prawna" informuje o "dużej presji" na PKW w tej sprawie. - Oni nie mogą podejść do tego tak jak zawsze, czyli rutynowo stwierdzić, że PKW niewiele może - mówił z kolei w rozmowie z money.pl Maciej Berek, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Państwowa Komisja Wyborcza
Państwowa Komisja Wyborcza
screen - YouTube

Obecnie rządzący podejmują działania mające skutkować odebraniem Prawu i Sprawiedliwości subwencji partyjnych. Do PKW trafiły zawiadomienia oraz wnioski m.in. z Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące możliwych nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej PiS.

Każdy komitet wyborczy, który wziął udział w wyborach parlamentarnych, musiał przedstawić Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdanie finansowe z kampanii wyborczej. PKW może przyjąć sprawozdanie finansowe bez zastrzeżeń, ze wskazaniem uchybień albo je odrzucić. Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami oraz subwencji - także maksymalnie do 75 proc. jej wysokości. 

PKW oczekuje dokumentów

11 lipca Państwowa Komisja Wyborcza przekazała, że podjęła decyzję o odroczeniu do 31 lipca posiedzenia ws. sprawozdań finansowych z wyborów parlamentarnych, z uwagi na konieczność uzupełnienia zgromadzonych materiałów w celu dokonania pogłębionej całościowej analizy.

Resort sprawiedliwości Adama Bodnara postuluje, by PKW sprawdziła, czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości były zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego – przez pryzmat zgodności z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Pismo w tej sprawie minister sprawiedliwości skierował na początku czerwca do Krajowego Biura Wyborczego. Adam Bodnar podał wówczas, że "poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości przyznało w sumie 2043 dofinansowania na łączną sumę 224 milionów złotych, w tym 201,1 mln zł w okręgach, gdzie startowali kandydaci Suwerennej Polski", a dofinansowania z FS przyznawano w latach 2019-2023, czyli w okresie pokrywającym się z kampaniami wyborczymi do Sejmu i Senatu oraz kampanią referendalną.

PKW w sprawie uzupełnienia materiałów zwróciła się do szefa rządu, Prokuratury Krajowej i Najwyższej Izby Kontroli.

Berek: Jest społeczne poczucie, że zadziało się coś dziwnego

Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek potwierdził, że Komisja zwróciła się do Donalda Tuska z wnioskiem "o udostępnienie informacji nt skierowanych zawiadomień o przestępstwach wyborczych".

"Ministrowie oraz inne podmioty skierowały do tej pory do PKW liczone już chyba w dziesiątkach zawiadomienia o nieprawidłowościach w finansowaniu kampanii wyborczej do sejmu i senatu. Odpowiedź premiera na wystąpienie PKW została przekazana w wyznaczonym terminie, a w niej pokazujemy precyzyjnie, jakie reguły finansowania - wg wytycznych tejże PKW - obowiązują, a jaka była praktyka. Skierowane do PKW pismo to jedynie zwieńczenie licznych odrębnych zawiadomień. Szczegóły tego pisma już wkrótce..."

- napisał w serwisie X Berek.

Portal money.pl informuje dzisiaj, że Kancelaria Premiera była zaskoczona pismem z PKW. 

"Odbieram to trochę jak próbę przerzucenia odpowiedzialności na podmioty zawiadamiające, w tym na nas. A tymczasem to PKW ma konstytucyjny obowiązek przeanalizować wszystkie docierające do niej sygnały o potencjalnych nieprawidłowościach. Oni nie mogą podejść do tego tak jak zawsze, czyli rutynowo stwierdzić, że PKW niewiele może

- powiedział money.pl szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek. 

Jego zdaniem "jest poczucie społeczne, że zadziało się coś dziwnego w obszarze kampanijnym i prekampanijnym".

Sugestie w odpowiedzi dla PKW

26 lipca, w 18-stronicowym piśmie, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec odpowiedział PKW w imieniu premiera. Wskazuje w nim zarówno sprawy, które trafiły do prokuratury, jak i inne, które zdaniem Kancelarii mogą być przydatne dla PKW przy ocenie ewentualnych naruszeń prawa wyborczego. "Choć w żadnym miejscu nie ma wprost stwierdzeń nawołujących do odrzucenia sprawozdania PiS, to liczne cytaty jednoznacznie wskazują na takie sugestie" - podkreśla money.pl.

Money.pl zaznaczył, że do odpowiedzi KPRM dołączono 16 załączników.

Duża presja na PKW

O sprawie pisze dzisiaj również "Dziennik Gazeta Prawna", która wskazuje, że w związku z decyzją dot. prawidłowości finansowania kampanii PiS wywierana jest na PKW duża presja. W raporcie specjalnego zespołu ds. badania tych kwestii, do którego treści dotarł "DGP", znajdować ma się informacje, że odrzucenie sprawozdania PiS naruszyłoby istniejącą od ponad 20 lat zasadę kontrolną, potwierdzoną orzeczeniami Sądu Najwyższego. 

KBW pytane kilkanaście dni temu przez PAP o możliwe ponowne zbadanie sprawozdania finansowego PiS z 2019 r. wskazało, że przepisy ustawy o partiach politycznych, jak i Kodeksu wyborczego nie przewidują możliwości wznowienia postępowania w zakończonych już sprawach, w których zapadła prawomocna uchwała PKW. Szef PiS powiedział dziennikarzom w ubiegłym tygodniu, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby PiS straciło subwencję. A jeśli straci - stwierdził Kaczyński - będzie to "po prostu kolejne kryminalne działanie tej władzy".

"DGP" zaznacza, że w dziewięcioosobowym gremium PKW pięcioosobową grupę stanowią członkowie wskazani przez obecną koalicję rządzącą (na 7 wskazanych przez Sejm).

Andruszkiewicz: To grozi oligarchizacją polityki

Do sprawy PKW odniósł się w programie Michała Rachonia na antenie TV Republika poseł PiS, Adam Andruszkiewicz.

- Ta decyzja jest kluczowa i historyczna nie tylko ze względu na PiS. To sprawa typowo polityczna. To jest próba zniszczenia konkurencji politycznej. Będzie to miało dalekosiężne skutki dla funkcjonowania państwa polskiego, polskiej sceny politycznej w ogóle. Wielką wartością polskiej polityki jest to, że udało nam się zbudować system, w którym partie są w stanie być utrzymywane z datków obywateli, chociażby subwencji. W ten sposób udało nam się uniknąć funkcjonowania partii typowo oligarchicznych - powiedział Andruszkiewicz.

- Jeśli stanie się taka sytuacja, które życzyłby sobie m.in. Donald Tusk - to kuriozum, że lider największej partii konkurencyjnej wobec PiS jest zaangażowany w ten proces - to będziemy mieli precedens, że w Polsce za kilka, kilkanaście lat dojdzie do sytuacji w której partie niewygodne będą niszczone, a gdy ktokolwiek będzie chciał działać, będzie musiał wyszukiwać swoich patronów gospodarczych

– dodał..

 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, Dziennik Gazeta Prawna

#PKW #sprawozdania finansowe #wybory #subwencje #Państwowa Komisja Wyborcza

dm