Krajowe Biuro Wyborcze ośmieszyło absurdalne żądania niektórych polityków koalicji 13 grudnia, którzy domagali się odbierania subwencji dla PiS z powodu rzekomego listu prezesa Kaczyńskiego, odnalezionego przez funkcjonariuszy u byłego wiceministra sprawiedliwości. "Nie ma podstawy prawnej umożliwiającej ponowne zbadanie sprawozdania finansowego PiS z 2019 r." - odpowiada KBW. Równie mocno podsumował całą sprawę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
"Wyjaśniamy, że uchwały podjęte przez Państwową Komisję Wyborczą w sprawach sprawozdań finansowych partii politycznych czy komitetów wyborczych podlegają zaskarżeniu do Sądu Najwyższego w terminie odpowiednio 7 i 14 dni od dnia doręczenia uchwały o odrzuceniu sprawozdania. Zarówno przepisy ustawy o partiach politycznych, jak i Kodeksu wyborczego, nie przewidują natomiast możliwości wznowienia postępowania w zakończonych już sprawach, w których zapadła prawomocna uchwała Państwowej Komisji Wyborczej. Nie ma zatem żadnej podstawy prawnej, która umożliwiałaby wznowienie postępowań w sprawach już zakończonych"
Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że przed wyborami w 2019 r. prezes PiS Jarosław Kaczyński miał zwrócić się do Zbigniewa Ziobry "o zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w kampanii wyborczej". Cytowany przez "GW" list miał zostać znaleziony przez ABW u byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego.
Opierając się najwyraźniej jedynie na doniesieniach "Gazety Wyborczej" posłanka KO Agnieszka Pomaska oraz europoseł PO Michał Szczerba zapowiedzieli złożenie do PKW wniosku o ponowne sprawdzenie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS za 2019 r. Ich zdaniem bowiem partia powinna stracić subwencję. Ale jak widać, Krajowe Biuro Wyborcze oparło się na prawie, a nie politycznych żądaniach polityków rządzącej koalicji - o co apelował dzisiaj poseł PiS Jacek Sasin.
Sasin podczas konferencji był pytany przez dziennikarzy, czy ugrupowanie jest przygotowane na ewentualny zwrot kosztów kampanii wyborczej z 2019 r. Zdaniem polityka ugrupowanie "nie widzi żadnego powodu, aby takie decyzje miały zapaść".
"Mam nadzieję, że PKW nie ulegnie politycznym naciskom ze strony dzisiaj rządzących i nie będzie podejmowała decyzji, które byłyby motywowane tylko i wyłącznie politycznie, a nie merytorycznie"
Jak dodał, kampania z 2019 r. została rozliczona przez PKW i nie dopatrzyła się ona żadnych nieprawidłowości. "Nie widzę żadnego powodu, żeby do tej sprawy wracać" - ocenił Sasin.
O doniesienia "GW" był również pytany prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Ja tego nie pamiętam, nie pamięta tego też minister Ziobro. Natomiast minister Romanowski twierdzi, że do niego taki list dotarł, więc zakładam, że może po prostu mnie pamięć zawodzi" - odpowiedział.
"Zakładając, że taki list został wysłany, ja za to stu procent nie daję, ale zakładam na chwilę, to był on wynikiem czegoś, co zdarza się w każdej kampanii wyborczej. Mianowicie tego, że posłowie przeżywają pewien specyficzny stan psychiczny, który powoduje, że strasznie się denerwują tym co robią inni posłowie, ich kampaniami wyborczymi. Chodzi oczywiście o tych, którzy konkurują w jednym okręgu" - wyjaśnił prezes PiS.
Pytany o to, czy nie obawia się, że PiS utraci subwencję, prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził jednoznacznie:
"Myśmy żadnego prawa nie naginali, zostało to rozliczone i sprawa jest można powiedzieć res iudicata, sprawa osądzona"