27 marca 2025 roku o godzinie 14.15 został rozwiązany stosunek pracy z dr. hab. Danielem Przastkiem. Rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z inicjatywy pracodawcy - podało biuro prasowe Uniwersytetu Warszawskiego. Przastek miał dopuszczać się przemocy fizycznej i psychicznej wobec podwładnych.
W ostatnich dniach na Przastka spadła fala nowych zarzutów i oskarżeń. Te przeważyły szalę, wywołując reakcję władz uniwersytetu.
Jak podano w komunikacie, „27 marca 2025 roku o godzinie 14.15 został rozwiązany stosunek pracy z dr. hab. Danielem Przastkiem” a „rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło z inicjatywy pracodawcy”.
Biuro prasowe dodało, że „zgodnie ze Statutem UW nastąpiło wygaśnięcie pełnienia funkcji dziekana Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego pełnionej przez dr. hab. Daniela Przastka z powodu ustania zatrudnienia”.
Portal gazeta.pl opisał relację Macieja Pietrasiaka, który pracował na warszawskiej uczelni od jesieni 2017 roku. Jego przełożonym był Daniel Przastek pełniący wówczas funkcję prodziekana. W następnych latach także z nim współpracował.
"Kiedy Maciejowi nie udawało się zrealizować poleceń szefa, stawał się obiektem jego wściekłości – tak jak wielu innych pracowników. Daniel Przastek krzyczał Maciejowi w twarz, że jest kmiotem, że nic nie umie zrobić, że jest do niczego, że nadaje się do wyj***nia"
– czytamy.
Pietrasiak podzielił się też inną historią. Któregoś dnia Przastek miał wejść do jego gabinetu, zamknąć drzwi, a potem... rozpiąć rozporek w spodniach i obnażyć się przed nim. Pietrasiak wskazał, że po tej sytuacji oświadczył dziekanowi, że jeśli taka sytuacja się powtórzy, "oskarży go o molestowanie". Reakcja Przastka - wedle relacji pracownika UW - była zdumiewająca.
"Dziekan publicznie śmiał się na korytarzu, mówiąc, że "ja go chcę oskarżyć o molestowanie, a to on powinien mnie"
- powiedział.
Inny z pracowników miał oświadczyć, że dziekan go dotykał oraz kładł dłoń na jego dłoni.
"Notorycznie żartował, że jesteśmy gejami albo kryptogejami. Widziałem, jak złapał kolegę za rozporek. Odwróciłem wzrok" - powiedział jeden z pracowników UW.
Warto przypomnieć, że kontrowersje wokół sposobu traktowania współpracowników przez Przastka pojawiały się już w zeszłym roku, jednak zostały one zbagatelizowane.