Zakaz używania samochodów z napędem spalinowym w Unii Europejskiej, obowiązek udzielenia poręczeń i udostępnienia Komisji Europejskiej środków finansowych na potrzeby spłaty zobowiązań zaciągniętych przez tę Komisję oraz decydujący wpływ UE na wybór przez państwo członkowskie źródła energii i system zaopatrzenia energetycznego - to tematy, którymi zajmie się wkrótce Trybunał Konstytucyjny. Ewentualne wyroki nie po myśli Brukseli mogą zahamować rewolucyjne zmiany, dotyczące codziennego życia. Czy i one zostaną zignorowane przez rząd oraz sejmową większość?
Obóz władzy szykuje się do przejęcia wpływów w Trybunale Konstytucyjnym za pomocą sejmowych uchwał. Chodzi o usunięcie tzw. dublerów, którymi nazywani są sędziowie TK, wybrani po wygranych przez PiS wyborach. Na zmiany personalne z pogwałceniem konstytucji nie zgadzają się część prawników, opozycja oraz prezydent Andrzej Duda. Nie ma też jednomyślności po stronie koalicji rządzącej. Uchwały miały zostać zaprezentowane podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Sejmu, ale inicjatywę odłożono w czasie. Według Onetu, orędownikiem przesunięcia na kolejne posiedzenie kwestii Trybunału Konstytucyjnego był marszałek Szymon Hołownia.
Po pierwsze - większość w parlamencie ma wątpliwości, czy uchwały nie podparte ustawą będą wiążące. Prezydent najprawdopodobniej i tak nie odebrałby ślubowania od sędziów, wybranych ze złamaniem konstytucji. Po drugie, spór w koalicji budzi sama treść uchwał, zmieniających skład personalny TK. Swoje uwagi zgłaszała w tej sprawie Lewica. Obóz rządzący zamierza nie tylko wyrzucić sędziów, ale też zamrozić wyroki, wydane po 2015 roku.
Tymczasem w TK rozpatrywane są sprawy wniesione przez poprzedniego prokuratora generalnego, Zbigniewa Ziobrę. Pierwszą jest "Ustalenie na terytorium Unii Europejskiej po 31 grudnia 2034 r. poziomu emisji dwutlenku węgla dla nowych samochodów osobowych i dla nowych lekkich pojazdów użytkowych o napędzie spalinowym".
Nowe założenia polityki klimatycznej, dążącej do zeroemisyjności, były krytykowane przez poprzedni rząd. Zakłada ona wycofanie ze sprzedaży samochodów spalinowych na terenie UE od 2035 roku. TK sprawdzi, czy unijne rozporządzenie jest zgodne z ustawą zasadniczą - m.in. "w zakresie w jakim przepis ten dopuszcza, by Unia Europejska i jej organy, w ramach realizacji celów z dziedziny środowiska, zwłaszcza dotyczących ochrony klimatu, kształtowały zobowiązania państwa członkowskiego sprzecznie z celami i zadaniami suwerennego państwa demokratycznego, z art. 1, art. 2, art. 5 i art. 90 ust. 1 w związku z art. 4 ust. 1 Konstytucji RP".
Kolejną kwestią, którą oceni sąd konstytucyjny, będzie obowiązek spłaty długu z tytułu KPO za inne państwo członkowskie, które go nie spłacą. Ziobro miał wątpliwości, w jakim stopniu "przepisy te nakładają na Rzeczpospolitą Polską obowiązek udzielenia poręczeń oraz udostępnienia Komisji Europejskiej środków finansowych na potrzeby spłaty zobowiązań zaciągniętych przez tę Komisję także w sytuacji, gdy w następstwie udzielenia tych poręczeń lub udostępnienia środków dług publiczny przekroczyłby 3/5 wartości rocznego produktu krajowego brutto, z art. 216 ust. 5, art. 89 ust. 1 i art. 90 ust. 1 Konstytucji oraz z art. 2, art. 7 i art. 8 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej".
Trzecia analizowana sprawa dotyczy "kształtowania przez Unię Europejską i jej organy kompetencji do wyboru przez państwo członkowskiego źródła energii i ogólnej struktury zaopatrzenia Rzeczypospolitej Polskiej w energię". Trybunał rozpatrzy wszelkie niezgodności z konstytucją europejskich przepisów regulujących uprawnienia do emisji CO2 w systemie ETS. Ziobro, wnosząc sprawę do TK, argumentował, że Polacy mogliby płacić o połowę mniejsze rachunki za prąd z powodu "zamrożenia" "narzuconego systemu ETS, który zobowiązuje do zakupu tzw. uprawnień do emisji handlu dwutlenkiem węgla" - twierdził jesienią 2023 r. ówczesny minister sprawiedliwości. Pytanie, komu najbardziej zależałoby na wprowadzeniu unijnych regulacji w życie?