Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił ekstradycji Wołodymyra Żurawlowa do Niemiec. Ukrainiec podejrzany o udział w wysadzeniu gazociągów Nord Stream został natychmiast zwolniony z aresztu. Uzasadnienie sędziego Dariusza Łubowskiego na pewno przejdzie do historii - orzekł on, że działania wymierzone w infrastrukturę agresora w ramach wojny obronnej nie są przestępstwem. Sędzia Łubowski nie pozostawił suchej nitki na polityce energetycznej Niemiec, wskazując wprost na jej konsekwencje dla Ukrainy.
"Państwo niemieckie, kupując gaz z Rosji i transferując miliardy euro w czasie już pełnoskalowej agresji militarnej i znanych już aktów ludobójstwa dokonanych przez Rosję na ukraińskiej ludności cywilnej, współfinansowało tę agresję. Zachowanie Niemiec było z tego punktu widzenia wrogie wobec Ukrainy" - powiedział.
W konsekwencji, w ocenie sądu, zniszczenie Nord Stream 1 i 2 oraz pozbawianie Rosji miliardów euro z eksportu gazu miało głęboki sens militarny, gdyż osłabiło potencjał zbrojny agresora. Sędzia od początku zastrzegł, że mimo "niezwykle emocjonalnego kontekstu politycznego" sprawy, sąd ocenia wyłącznie aspekty prawne. I to właśnie na gruncie prawnym dokonał przełomowego rozstrzygnięcia.
Kluczowe było rozróżnienie: wysadzenie infrastruktury krytycznej w czasie pokoju to sabotaż i terroryzm. Ale to samo działanie skierowane przeciwko infrastrukturze agresora w ramach wojny obronnej to dywersja militarna, która nie jest przestępstwem.
Sąd uznał, że jeśli za wysadzeniem Nord Stream rzeczywiście stała Ukraina i jej siły specjalne, to Wołodymyrowi Żurawlowowi przysługuje immunitet funkcjonalny. "Ściganemu przysługuje immunitet, który przysługuje w związku z działaniem w imieniu państwa ukraińskiego i nie ustaje wraz z zakończeniem funkcji" - wyjaśnił Łubowski. Sędzia zakwestionował również samą legalność niemieckiego wniosku o ekstradycję. Wskazał, że niemiecki kodeks karny może być stosowany głównie do czynów popełnionych na terytorium Niemiec lub na niemieckich statkach wodnych. A wysadzenie Nord Stream miało miejsce na wodach międzynarodowych, co czyni niemiecki wniosek prawnie problematycznym.
"Ma ogromną wiedzę"
O uzasadnieniu sędziego Łubowskiego, jak również o poprzednich sprawach, w których orzekał, zrobiło się głośno. Przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa, sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, przypomniała, że to niezwykle ciekawa postać w świecie prawniczym.
Sędzia Dariusz Łubowski, który odmówił wydania domniemanego sprawcy uszkodzenia rurociągu Nord Stream, ma także ogromną wiedzę na temat postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów w Niemczech. W 2022 roku, na moje zaproszenie gościł na konferencji zastępców rzeczników dyscyplinarnych. Przekroczenie uprawnień przez sędziego niemieckiego (w toku orzekania) powoduje natychmiastowe wszczęcie postępowania karnego wobec sędziego. Tak było z sędzią, który uchylił zarządzenie o obowiązku używania przez dzieci maseczek w szkole. Sędzia utracił urząd i został skazany na karę pozbawienia wolności. Takie to #podwójnestandardyUE.
– napisała na X.com.
Sędzia Dariusz Łubowski, który odmówił wydania domniemanego sprawcy uszkodzenia rurociągu Nord Stream, ma także ogromną wiedzę na temat postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów w Niemczech. W 2022 roku, na moje zaproszenie gościł na konferencji zastępców rzeczników…
— Dagmara Pawełczyk-Woicka (@DPawelczykW) October 19, 2025