Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Zmiany w programie „Czyste Powietrze” uderzą w polskie firmy? Kowalski: Kolejna afera w ministerstwie klimatu

- Była afera związana z lobby wiatrakowym, teraz jest afera związana z lobby importerów pomp ciepła – tak decyzję ministerstwa klimatu ws. certyfikacji pomp ciepła w programie „Czyste Powietrze” ocenił w rozmowie z Niezalezna.pl poseł Janusz Kowalski. Na zmianach, które według niego nastąpiły „w ciągu ostatnich dwóch dni” skorzystać mają m.in. importerzy chińskich pomp ciepła, które są certyfikowane przez niemiecką markę.

Autor: po

Nieoczekiwana zmiana reguł

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) poinformował w piątek o przedłużeniu terminu na przeprowadzenie badań technicznych (certyfikacji) pomp ciepła z europejskimi znakami jakości. - Producenci i importerzy pomp ciepła dostają więcej czasu na dostosowanie się do zmian w programie „Czyste Powietrze”. Wymagane badania techniczne urządzeń z europejskimi znakami jakości mają dostarczyć do 31 grudnia 2024 r. To zagwarantuje im obecność na liście zielonych urządzeń i materiałów (lista ZUM) programu – poinformowano w komunikacie. 

Reklama

Ministerstwo Klimatu i Środowiska wraz z NFOŚiGW, powołując się na „oczekiwania” i „problemy branży, która zgłasza trudności z wystarczająco szybkim zrealizowaniem wymaganych badań pomp ciepła” zdecydowały o możliwości „czasowego wprowadzania na listę ZUM (zielonych urządzeń i materiałów) pomp ciepła, które posiadają europejskie znaki jakości: EHPA-Q, HP KEYMARK lub EUROVENT”.

Należy przypomnieć, że zmiany w programie „Czyste Powietrze” przewidują, że od 14 czerwca br. jego beneficjenci mogą wybierać „pompy ciepła, kotły zgazowujące drewno i kotły na pellet tylko z listy ZUM”.

Kowalski: kolejna afera w ministerstwie klimatu?

Poseł Suwerennej Polski Janusz Kowalski zwrócił uwagę w mediach społecznościowych, że decyzja została opublikowana „kilka godzin po głosowaniu nad wotum nieufności dla obecnej minister klimatu” i w jego ocenie może ona być „kolejną lobbingową aferą Pauliny Hennig-Kloski”.

Kowalski zamieścił też na platformie X certyfikat niemieckiej firmy Keymark dla jednej z chińskich pomp ciepła, co może jego zdaniem tłumaczyć, „dlaczego Paulina Hennig-Kloska i Krzysztof Bolesta (sekretarz stanu w MKiŚ) dopisali tę markę certyfikującą do listy uprawniającej do dofinansowania z programu „Czyste Powietrze”.

Skorzystają Chińczycy z pomocą… Niemców

W komentarzu dla Niezalezna.pl Janusz Kowalski wyraził przekonanie, że to właśnie Krzysztof Bolesta „zepsuł tę listę w ciągu ostatnich dwóch dni”. 

- Była przygotowywana lista tych akredytowanych urządzeń, które spełniają wyśrubowane normy i zostało to zmienione poprzez wprowadzenie prywatnego znaku jakości niemieckiej firmy, który jest używany m.in. przez chińskich importerów, po to, żeby otworzyć drogę do dotacji dla importerów chińskich pomp ciepła

- tłumaczył. 

Według niego „mamy najprawdopodobniej do czynienia z drugą, kolejną aferą” po niedawnej aferze wiatrakowej. - Była afera związana z lobby wiatrakowym, teraz jest afera związana z lobby importerów pomp ciepła – dodał.

Kowalski przyznał, że dostaje „konkretne sygnały od sygnalistów, którzy są zbulwersowani tym, że ministerstwo klimatu wprowadza w nietransparentnej procedurze wrzutkę lobbystyczną, całkowicie sprzeczną z interesami polskich firm, polskich producentów pomp ciepła, a przede wszystkim użytkowników pomp ciepła”. 

- Bardzo wiele pomp ciepła nie spełnia standardów jakościowych i Polacy, zamiast mniej, płaca więcej za energię elektryczną. Wyjaśnię na kontroli poselskiej we wtorek, kto stoi za tą wrzutką lobbystyczną w ministerstwie klimatu i będę starał się doprowadzić do tego, żeby ministerstwo wycofało się z tej wrzutki

- zadeklarował poseł.

Podkreślił, że „przez takie wrzutki polskie firmy urządzeń OZE, m.in. producenci pomp ciepła, zamiast zatrudniać, zwalniają pracowników. - Polski rząd jest od tego, żeby wspierać polskie firmy, a nie importerów. Takie wrzutki powodują, że polski przemysł urządzeń OZE się nie będzie rozwijał i zawsze będziemy importować tanią chińszczyznę i rozwiązania, które nie spełniają norm jakościowych w Polsce. I na to nie ma zgody – podsumował Janusz Kowalski.

Autor: po

Źródło: niezalezna.pl, gov.pl, twitter.com
Reklama