Alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa w sprawie silnego wiatru i burz z opadami ukazał się... już po tragedii, jaka spotkała mieszkańców Zakopanego i Rabki-Zdroju. "Czemu alertu nie było wcześniej?" - pytają internauci, zaniepokojeni tym, jak rząd dba o bezpieczeństwo Polaków.
Pięć osób, w tym dwoje dzieci, zginęło w poniedziałek wielkanocny w Zakopanem i Rabce-Zdroju, przygniecione przez drzewa powalone pod naporem huraganowego wiatru. Pierwsza depesza Polskiej Agencji Prasowej o tej tragedii ukazała się o 15:36. Czyli... ponad godzinę przed alertem Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
- "UWAGA! Dziś po południu i w nocy (01/02.04) prognozowany silny wiatr i burze z opadami. Możliwe wyłączenia prądu. Unikaj otwartych przestrzeni." Alert RCB tej treści został wysłany do odbiorców na terenie województwa małopolskiego - poinformowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa w wielkanocny poniedziałek o godz. 16:41.
- RCB publikuje alert dot. złego stanu powietrza w powiecie działdowskim, w tym czasie 5 osób ginie w wyniku oddziaływania silnego wiatru na Podhalu i nagle pojawia się ten alert - zwraca uwagę jeden z internautów.
5 osób dzisiaj zginęło: 3 w Rabce i 2 w Zakopanem, a RCB smsy przyszły popołudniu jak wiatr się uspokoił. Tak działa @MSWiA_GOV_PL i RCB za rządów @Platforma_org.
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) April 1, 2024
Ja się pytam - gdzie są posiedzenia WZZK? Wojewoda Klęczar króliki karmi zamiast koordynować służby. pic.twitter.com/m8kRxP0kxR
"Teraz, jak od dawna pogodynki o tym mówiły. Żałosne te alerty" - dodaje inny komentujący.
- Już po fakcie, jak już ludzie poginęli - pisze pan Patryk. A pani Renata dodała w podobnym tonie: - Niestety za późno.... Czemu alertu nie było wcześniej?