Szef MSZ Radosław Sikorski podczas czwartkowej konferencji prasowej po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Zjednoczonego Królestwa Davidem Cameronem stwierdził, że "nie było zamachu smoleńskiego", a sprawa reparacji jest zamknięta. Atakował też dziennikarza Telewizji Republika.
Dziennikarz Republiki Michał Jelonek pytał Sikorskiego o reparacje od Niemiec, dając też przykład tragedii smoleńskiej.
- Oddaliście śledztwo Rosjanom, teraz oddajecie pole Berlinowi. Premier Tusk mówił tam, że sprawa reparacji jest formalnie, prawnie zamknięta wiele lat temu. A mamy raport posła Mularczyka i innych ekspertów, którzy wystawili Niemcom rachunek na ponad 6 bln zł. Dlaczego te działania nie są kontynuowane? - zapytał Jelonek.
Sikorski zareagował nerwowo. "Na potrzeby propagandy mówicie o zamachu, a gdy przychodzi do odszkodowań, czy do przedstawiania dowodów w sądzie – jest wypadek. Radzę się zdecydować" - odparł minister. Dodał, że osoby mówiące o zamachu smoleńskim "robią na tym politykę".
Sikorski odniósł się także do kwestii reparacji i odszkodowań za straty wojenne od Niemiec. I stwierdził, że... reparacji nie będzie.
"Moja poprzedniczka (…) pani minister Anna Fotyga już wiele lat temu w odpowiedzi na interpelację poselską odpowiedziała (…) że niestety reparacji uzyskać się nie da" - podkreślił. "Poczdam zdecydował inaczej" - dodał. "Reparacji Polska niestety nie może uzyskać. Próbujemy uzyskać to, co jest do uzyskania" - podkreślił mówiąc, że chodzi o "formę zadośćuczynienia" i to, "żeby Polska skorzystała".
Sikorski był arogancki i zarzucał kłamstwo dziennikarzowi Telewizji Republika. Michał Jelonek i tak miał więcej szczęścia, niż jego redakcyjny kolega Michał Gwardyński - drugiej ekipy Republiki nie wpuszczono bowiem bez podania żadnego powodu na konferencję Bartłomieja Sienkiewicza.