Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Rzecznik rządu o słowach Macrona: "Mija się z faktami". Krytyka wyłącznie na użytek wewnętrzny?

Prezydent Francji mija się z faktami. Rozumiem, że w kampanii wyborczej zdarzają się słowa wypowiedziane za daleko - tak rzecznik rządu Piotr Müller odniósł się do wypowiedzi Emmanuela Macrona, który zarzucił premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że "jest skrajnie prawicowym antysemitą, który wyklucza osoby LGBT".

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

W wywiadzie dla dziennika "Le Parisien" prezydent Francji zarzucił premierowi Morawieckiemu, że "jest skrajnie prawicowym antysemitą, który wyklucza osoby LGBT", dodając, że Morawiecki chciał pomóc startującej w wyborach prezydenckich Marine Le Pen. Rzecznik rządu w rozmowie z dziennikarzami w piątek w Sejmie skomentował słowa Macrona.

- Rozumiem, że w tych emocjach politycznych, które towarzyszą każdej kampanii wyborczej, zdarzają się słowa wypowiedziane za daleko

- powiedział. - Natomiast w tej chwili mówienie o polskim premierze w kontekście antysemityzmu jest kłamstwem po prostu, mija się z faktami - dodał.

- Liczę, że ta kampania wyborcza we Francji trochę ostygnie i wtedy pan prezydent Francji będzie inaczej mówił i faktycznie trzymał się faktów historycznych

- powiedział.

Jak poinformował rzecznik resortu dyplomacji Łukasz Jasina, "z uwagi na twierdzenia zawarte w wywiadzie prezydenta Republiki Francuskiej dla "Le Parisien" minister Zbigniew Rau zdecydował o wezwaniu ambasadora Francji do MSZ".

W poniedziałek Morawiecki zaapelował do przywódców europejskich o "jasne, zdecydowane sankcje" na Rosję. Nawiązując do masakry na cywilach w podkijowskiej Buczy powiedział:

"Panie prezydencie Macron, ile razy negocjował pan z Putinem, co pan osiągnął? Czy powstrzymał pan którekolwiek z tych działań, które miały miejsce?".

Macron powiedział w środę w wywiadzie dla telewizji TF 1, że zarzuty premiera Morawieckiego dotyczące jego rozmów z Putinem na temat wojny na Ukrainie są "bezpodstawne" i "skandaliczne, ale nie zaskakują go", ponieważ Morawiecki ingeruje we francuską kampanię wyborczą, po tym jak "kilkakrotnie przyjął panią (Marine) Le Pen", którą "popiera".

W najbliższą niedzielę odbędzie się pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji, w których startuje w sumie 12 kandydatów. Największe szanse na przejście do drugiej tury mają ubiegający się o reelekcję Macron oraz liderka Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl, Twitter

am