Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Prezes PiS przypomniał, jak za rządów PO-PSL „rozwijano” nasz kraj. „To nie było sprawiedliwe wobec Polaków…”

"Za czasów tych poprzednich rządów - PO-PSL, obowiązywała i była wręcz głoszona, choć później się z tego wycofywania, koncepcja rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego. Oznaczało to, że rozwój ma się skoncentrować w Polsce w kilku, może 8-9 miastach, a później w ramach procesu dyfuzji, miał się rozszerzać. Nigdzie na świecie się to nie sprawdziło... (...) To nie było sprawiedliwe wobec Polaków" - mówił w Piekoszowie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński z wizytą w Piekoszowie
Jarosław Kaczyński z wizytą w Piekoszowie
twitter.com/@pisorgpl

Dziś chwilę po godzinie 12 przewodniczący partii - Jarosław Kaczyński spotkał się z mieszkańcami Piekoszowa w województwie świętokrzyskim. Jest to kolejne spotkanie w ramach akcji parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości - "Polska jest jedna - inwestycje lokalne".

Na wstępie, prezes PiS odniósł się do hasła spotkań z Polakami.

"Hasłem naszych spotkań są słowa - 'jedna Polska'. Co to w gruncie rzeczy ma znaczyć? Nie to, że na mapie świata jest tylko jedno takie państwo. Chodzi o to, co można najłatwiej wyjaśnić, jeżeli odwołamy się do pełnej nazwy naszego państwa - Rzeczpospolita Polska. Co to oznacza? To rzecz wspólna. Stanowiąca wspólnotę. A wspólnota to grupa, w ramach której istnieją pewne szczególne relacje"

– zaczął Kaczyński, po czym zaczął wyliczać, o jakich relacjach mowa...

"Relacje empatii, solidarności, gotowości do wzajemnego wsparcia, załatwiania wspólnych spraw, w ten sposób, by wszyscy, albo prawie wszyscy, bo są tacy, którzy nie chcą się mieścić w ramach normalnego życia społecznego, mogli uzyskać to wszystko, co im się należy. Aby były załatwione takie same bądź podobne warunki funkcjonowania, życiowego startu, a także życiowej perspektywy. Taki stan, to jest ten, który trzeba osiągnąć, do którego trzeba dążyć. To jest stan, do którego w naszej ojczyźnie jest jeszcze daleko. Ale trzeba powiedzieć, że zrobiliśmy w tym kierunku, szczególnie w ostatnich latach, bardzo wiele kroków"

– zaznaczył, dodając, że "idziemy po tej drodzy i robimy to dość szybko".

"Ważna jest przyszłość"

Lider Prawa i Sprawiedliwości wskazał jednak, że głównym celem jest sprawa przyszłości. "Ważne jest to, że idziemy do tego celu. Ważne jest to, że kiedy mówię 'idziemy', to można odwołać się do realnych faktów. Nie do pustych deklaracji, do słów, ale do faktów" - wskazał.

Jarosław Kaczyński poruszył również temat nierówności, które - jak podkreślił - występują również wśród polskiego społeczeństwa. 

"Ludzie z natury są różni, nie są równo. Ale te nierówności mają też pewne szczególne wymiary, które łatwo określić. Jeśli mówimy tutaj o tym, że Polska jest jedna i mówimy o inwestycjach, to interesujące są przede wszystkim dwa wymiary - różnice między miastem a wsią oraz różnice miedzy poszczególnymi regionami. Chodzi o to, byśmy te różnice krok po kroku, konsekwentnie likwidowali"

– przyznał, mówiąc, że to jest właśnie cel, do którego należy dążyć. Zaznaczył tutaj jednak, że w Polsce ten cel jest zwyczajnie kwestionowany. "To zakwestionowanie było radykalne przede wszystkim wtedy, kiedy tworzyliśmy naszą nową rzeczywistość po 1989 roku".

Prezes PiS przytoczył tutaj pewien przykry okres z historii Irlandii. Mianowicie - wielki głód (1845-1849), czego powodem była zaraza ziemniaka. Wskutek tejże choroby, zmarło wiele osób. Jak wspomniał Kaczyński - "pomoc ze strony rządu brytyjskiego była wówczas ograniczona, choć rząd było stać na bardziej zdecydowane kroki". "Można było tego uniknąć, ale tego nie zrobiono" - dodał.

"Na szczęście nic takiego nie zdarzyło się w Polsce... Ale ta idea jednak królowała. Balcerowicza nie wzruszały głodne dzieci, a takie zjawisko występowało. Wiele ludzi, w tym właśnie dzieci, nie miało co jeść. Trzeba było dopiero naszych rządów z 2005-2007, aby podjąć sprawę głodnych dzieci. To jest coś, o czym trzeba pamiętać, bo jest to wstrząsające..." 

– nawiązał przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, wskazując, że "to nigdy nie może się powtórzyć".

"Poźniej było już lepiej, Polska rozwijała się bardziej. W związku z tym, część tych problemów udało się wyeliminować. Mowa np. o bezrobociu, które dziś jest bardzo niskie. Pamiętajcie, że za czasów tych poprzednich rządów - PO-PSL, obowiązywała i była wręcz głoszona, choć później się z tego wycofywania, koncepcja rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego. Oznaczało to, że rozwój ma się skoncentrować w Polsce w kilku, może 8-9 miastach, a później w ramach procesu dyfuzji, miał się rozszerzać. Po pierwsze, nigdzie na świecie się to nie sprawdziło"

– mówił, podając za przykład Hiszpanię. "Są tam 4 miasta dobrze rozwinięte. A gdzie indziej...? Jest słabo. Wysokie bezrobocie, kraj ma ogromne kłopoty. Powtarzam - to się nie sprawdza".

"Załóżmy jednak, że by się sprawdziło. Ale czy to jest sprawiedliwe, że ktoś, kto mieszka na wsi, ma czekać wiele lat, aby było u niej lepiej? Przecież życie człowieka jest ograniczone w czasie... To jest rozwiązanie niesprawiedliwe. W słowach się z tego wycofywano, ale w praktyce było ono stosowane. W praktyce, Polska wieś była po prostu zapomniana. To zapomnienie miało przykre skutki" 

– przekonywał polityk, dodając - "i właśnie te wszystkie sprawy trzeba rozwiązać. To jest właśnie sprawa jednej Polski i jedności Polaków".

 



Źródło: niezalezna.pl

#Polska #Prawo i Sprawiedliwość #PiS #Jarosław Kaczyński #polityka #wybory

Anna Zyzek