10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Premier za komisją weryfikacyjną ws. działań na rzecz Rosjan. Jej powołanie postulowała "Gazeta Polska"!

Środowisko "Gazety Polskiej" od wielu miesięcy postulowało powołanie komisji, która wyjaśniłaby wszelkie relacje polskich władz z Kremlem, służb specjalnych RP ze swoimi rosyjskimi odpowiednikami i różnej maści koncepcje na współpracę biznesową i wojskową z Federacją Rosyjską w czasie, gdy padały słowa o "dialogu z Rosją, taką, jaka ona jest". Premier Mateusz Morawiecki ogłosił dziś, że jest za powołaniem komisji. Ustawa ma być przygotowana jeszcze w listopadzie!

Donald Tusk chciał dialogu z Rosją "taką, jaka ona jest"
Donald Tusk chciał dialogu z Rosją "taką, jaka ona jest"
ITAR-TASS 92: GDANSK, POLAND. SEPTEMBER 1, 2009. Russian Prime Minister Vladimir Putin (L) and Poland's Prime Minister Donald Tusk hold a joint news conference at Sheraton Hotels following their talks. (Photo ITAR-TASS / Stanislav Krasilnikov)

W październiku tygodnik "Newsweek" napisał, że Marcin W. zeznał w śledztwie dotyczącym spółki zajmującej się sprowadzaniem do Polski węgla z Rosji, której współwłaścicielem był Falenta, że zanim taśmy nagrane w restauracji "Sowa i Przyjaciele" wstrząsnęły polską sceną polityczną, trafiły w rosyjskie ręce. 

Szef PO Donald Tusk, odnosząc się wówczas do publikacji "Newsweeka", też uznał Marcina W. za wiarygodnego świadka. W reakcji na te słowa minister sprawiedliwości Ziobro zapowiedział upublicznienie protokołów dotyczących zeznań Marcina W. Zostały one opublikowane na stronie Prokuratury Krajowej. Wynika z nich m.in. że Marcin W. zeznawał (w 2017 i 2018 r.) iż wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro M.T., "synowi byłego premiera". Miało to mieć miejsce w 2014 r. i jak zeznawał Marcin W., pieniądze włożył do reklamówki ze sklepu Biedronka, a miała to być "prowizja za zgodę" ówczesnych władz na transakcję dotyczącą sprowadzania węgla z Rosji.

Te zeznania - notabene ujawnione już w 2020 r. przez "Gazetę Polską" - wstrząsnęły opinią publiczną. Rozgorzała dyskusja o powołaniu specjalnej komisji. Dlatego w ostatnim czasie sporo mówiło się o tym, że Prawo i Sprawiedliwość będzie wnioskować o powołanie komisji weryfikacyjnej do sprawy zbadania całości procesów i decyzji związanych z polskim bezpieczeństwem energetycznym po 2007 roku, w szczególności ewentualnych wpływów rosyjskich.

Dziś potwierdził to szef rządu.

- Jestem za powołaniem komisji weryfikacyjnej do zbadania wszystkich potencjalnych działań służących uzależnieniu Polski od Rosji. W ciągu najbliższych dwóch tygodni zostanie przygotowana ustawa dotycząca tej kwestii

- poinformował premier Mateusz Morawiecki. 

- Polacy mają prawo wiedzieć, kto, kiedy podejmował jakie decyzje, kto co robił, uzależniając nas coraz bardziej a to od Gazpromu, a to od różnych korporacji rosyjskich, także na przykład w kontekście (...) Grupy Azoty

 - zaznaczył.

Premier zapowiedział: "Przygotujemy w ciągu najbliższych dwóch tygodni odpowiednie regulacje, odpowiednią ustawę, która by to uregulowała. Poprzez tę ustawę przedstawimy, w jaki sposób najlepiej byłoby to zweryfikować". - Widzimy dziś, jaka jest prawdziwa cena gazu rosyjskiego - podsumował. 

"Gazeta Polska" pisała o tym od miesięcy!

O tym, że komisja weryfikacyjna jest konieczna, od dłuższego czasu przekonywała "Gazeta Polska". Dziennikarze i publicyści związani ze Strefą Wolnego Słowa postulowali powołanie takiej komisji. 

Ta wiedza zwyczajnie należy się Polakom, bo ponoszą dziś ogromne koszty umożliwienia Moskwie ataku militarnego na Ukrainę, a także agresji energetycznej na świat zachodni. Ludzie powinni wiedzieć, komu zawdzięczają swoje dzisiejsze potężne kłopoty życiowe i narażenie bezpieczeństwa. Jest sprawą oczywistą, iż prym w finansowaniu rosyjskiej machiny ludobójczej wiedli Niemcy – społeczeństwo największych sponsorów i wykonawców masowych morderstw na naszym kontynencie od pierwszej połowy XX wieku, ale w Polsce były rządy ochoczo wspierające ich politykę, wchodzące z Kremlem w alianse wbrew interesom własnego państwa i współobywateli. Dziś Polacy płacą cenę za ich działanie i wiedza o tym, komu winni wystawić za to wyborczy rachunek, w pełni im się należy. Jest jeszcze rok tej kadencji – wystarczy, by powołać komisję śledczą i zrealizować to wielkie zadanie

- wskazywała w jednym z niedawnych tekstów zastępca redaktora naczelnego "GP" Katarzyna Gójska. 

Współpraca z Rosją taką, jaka ona jest, doprowadziła do zepchnięcia świata na skraj wojny. Rządząca większość musi w końcu przestać traktować ten temat wyłącznie jako element wystąpień politycznych, najwyższy czas podjąć działania. Czas oburzenia w tej sprawie minął, i to dawno temu.

Komisja śledcza powinna zacząć działać w Sejmie najpóźniej od marca tego roku. Straciliśmy wiele miesięcy, a w tym czasie rozmaitej maści ludzie Moskwy w Polsce mogli działać w jej interesie, stroić się w antyrosyjskie piórka, będąc tak naprawdę funkcją rosyjskiej dezinformacji - pisała redaktor Gójska.

Komisja bez znieczulenia

Premier Mateusz Morawiecki mówił dziś, że obecnie "mamy do czynienia z takimi putinosceptykami", którymi są - jak podkreślił - "te same osoby, które osiem czy 10, czy 12 lat temu postępowały zgoła odwrotnie". Jak tłumaczył, chodzi o osoby, które wówczas mówiły, że "norweski gaz jest Polsce niepotrzebny, bo mamy pod dostatkiem gazu rosyjskiego".

- Warto to wszystko bardzo dokładnie zbadać i rzeczywiście warto, by powstała taka szeroko zakrojona komisja weryfikacyjna, która będzie badała naprawdę, bez żadnego znieczulenia wszystkie ewentualne działania po stronie polityków polskich na rzecz Federacji Rosyjskiej, które pchały nas w te niedźwiedzie łapy Kremla, uzależnienie od gazu, od ropy, od gospodarki rosyjskiej

 - powiedział Morawiecki.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, Gazeta Polska

#Mateusz Morawiecki #Gazeta Polska #komisja

mk