"Pomimo wielkiego sprzeciwu naszych przeciwników wewnątrz i na zewnątrz, doprowadziliśmy ten wielki, strategiczny, przyszłościowy energetyczny projekt do końca" - napisał na Facebooku premier Mateusz Morawiecki.
W tłoczni gazu w Goleniowie symbolicznie uruchomiono we wtorek przesył gazu przez gazociąg Baltic Pipe. Od 1 października br. popłynie nim do Polski gaz ze złóż na Norweskim Szelfie Kontynentalnym.
- Otwarcie gazociągu Baltic Pipe to symboliczna chwila, która kończy z zależnością energetyczną Polski od Rosji i jednocześnie wzmacnia bezpieczeństwo innych państw tej części kontynentu - napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki, przypominając historię inwestycji:
Jego budowę zainicjował rząd pana premiera Jerzego Buzka w roku 2001, którego doradcą był wtedy Piotr Naimski, ale zaniechano jej podczas rządów lewicy - SLD i PSL. Ponownie powrócono do niej podczas rządów PiS w latach 2007-2009, by przerwać podczas rządów PO i PSL. Waldemar Pawlak mówił o Baltic Pipe, że “jego budowa jest bezzasadna”, Leszek Miller “że to projekt obliczony na efekt wyborczy” a Donald Tusk “że nie potrzebujemy drogiego norweskiego gazu, gdy mamy zapewnione tanie kontrakty rosyjskie”. Za tę niezwykłą przenikliwość i dalekowzroczność moich poprzedników płacimy dziś wysoką cenę.
Premier dodał, że "pomimo wielkiego sprzeciwu naszych przeciwników wewnątrz i na zewnątrz, doprowadziliśmy ten wielki, strategiczny, przyszłościowy energetyczny projekt do końca".
- Na nic zdały się głosy sprzeciwu z Brukseli, Niemiec i Rosji, nie pomógł lobbing sponsorowanych przez Kreml aktywistów pseudoekologicznych ani całkowicie błędne, naiwne - a nawet niebezpieczne - opinie byłych opozycyjnych premierów i ministrów. Wszystkie założenia opozycji co do polskiej polityki bezpieczeństwa, zwłaszcza energetycznego, okazały się katastrofalnym błędem. Błędem, którego można było uniknąć, gdyby wcześniej realizowano założenia PiS. Bruksela już przyznała nam rację, a dzisiejsza uroczystość jest symbolicznym zamknięciem debaty “czy z Putinem można i powinno się robić interesy?” Otóż nie - nie można! Nigdy więcej “business as usual” z Rosją!
- podkreślił.