Trybunał Konstytucyjny zajmował się dziś liczącym 129 stron wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego. Został on sformułowany po wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z początku marca, odnoszącego się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak informował wówczas rzecznik premiera Piotr Müller, dotyczy on kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.
Premier zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o UE - zarzuty sprowadzają się m.in. do pytania o zgodność z konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich.
O przebieg wtorkowego posiedzenia TK pytany był dziś w Telewizji Republika mec. Piotr Andrzejewski, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu.
- Nad polską konstytucją nie ma wyższej instancji - rozpoczął. Podkreślił, że „Polska przestrzega prawa międzynarodowego tylko w zakresie, na który się zgodziła, w zakresie wiążącym, w zakresie, który wynika wprost z traktatu, a nie z interpretacji tego traktatu przez polityczną presję dzisiejszych organów Unii Europejskiej”.
- Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniach niejednokrotnie formułował takie poglądy o bezwzględnej mocy wiążącej konstytucji. Bezwzględna jest moc nadrzędna polskiej konstytucji i konstytucji krajów członkowskich Unii Europejskiej
- mówił dalej.
Mec. Andrzejewski wskazał również, że „w przeciwieństwie do innych krajów członkowskich, mamy piątą kolumnę agentów wpływu niemieckich, którzy kierują Brukselą”. - Domagają się oni ograniczenia suwerenności Polski, polskiego prawa i polskiej konstytucji. Noszą konstytucję na piersiach uważając jednocześnie, że powinna ona podlegać dyrektywom w interpretacji nie polskim, tylko zewnętrznym - przekonywał.
Red. Adrian Stankowski zapytał też o wniosek, jaki wystosował dziś Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Ten złożył wniosek o zadanie pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
- Wnoszę o zadanie pytania prejudycjalnego o to, czy dopuszczalne jest odejście od linii orzeczniczej w kontekście zasady pierwszeństwa
- mówił podczas posiedzenia.
Mec. Andrzejewski skomentował to słowami:
„To jest jawna prowokacja. To nie jest przecież człowiek na tyle ograniczony bądź dotknięty jakąś nerwicą antykonstytucyjną. Jest to jeden z rzeczników obcych interesów na terenie funkcjonowania prawa i państwa polskiego. Pytani prejudycjalne można zadać. Właściwie można pytać o wszystko, ale jaka jest celowość takiego pytania prejudycjalnego?”.