"Nie może być tak, że jeździ sobie facet po Polsce, kłamie w żywe oczy, a media, które go wspierają, robią dobrą minę do złej gry" - tak o słowach Donalda Tuska dotyczących przemysłu zbrojeniowego mówił dziś premier Mateusz Morawiecki.
"W Bumarze w Gliwicach będzie produkcja Kraba, o to zabiegali tutaj pracownicy, kierownictwo. Ważny jest rozwój całej polskiej zbrojeniówki" - ogłosił dziś w Gliwicach premier Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu miał dobre wiadomości dla lokalnego zakładu. Dodał, że również w Gliwicach będzie centrum serwisowania dla czołgów Leopard.
Morawiecki nie szczędził za to gorzkich słów liderowi Platformy Obywatelskiej, który ostatnio mówił o przemyśle zbrojeniowym.
Ostatnio pan Donald Tusk przypomniał sobie o przemyśle zbrojeniowym i na Podkarpaciu zaczął opowiadać farmazony. On, niszczyciel polskiego przemysłu, grabarz przemysłu zbrojeniowego, przypomniał sobie o przemyśle zbrojeniowym. Dawno nie widziałem kogoś, kto by sobie w ten sposób strzelił co najmniej w kolano. W jego czasach przemysł zbrojeniowy był zwijany. Tam, na Podkarpaciu, 8 tys. ludzi poszło na bruk. To dowód tego, jak PO zajmowała się przemysłem zbrojeniowym.
– mówił Morawiecki.
"Panie Tusk, jak pan ma odwagę, niech pan pójdzie do tych zwolnionych pracowników, tylko proszę ubrać grubą kufajkę, żeby pana kijami nie obili za mocno. Bo tak się skończy ta wizyta" - kontynuował premier, dodając, że za czasów PO "brakowało zleceń, zamówień, a jedyną ofertą było wyprzedanie części zakładu dla chińskiego producenta maszyn budowlanych". - Taką przyszłość dla polskiej zbrojeniówki szykowała Platforma Obywatelska.
Nie może być tak, że jeździ sobie facet po Polsce, kłamie w żywe oczy, a media, które go wspierają, robią dobrą minę do złej gry. To tak jakby przyszedł bandyta do sklepu z porcelaną, potłukł wszystkie zastawy, pozostałe ukradł i jeszcze wychodząc zadzwonił na policję i powiedział, że ktoś rabunek w sklepie dokonał. Dajcie spokój, kpina w żywe oczy.
– dodał premier w Gliwicach.