Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił projekt przepisów określających, w jakich okolicznościach związanych z zagrożeniem użycie broni przez żołnierza na granicy nie będzie naruszeniem prawa – poinformował dziś premier Donald Tusk. Projekt przedstawiony jest dopiero po zatrzymaniu polskich żołnierzy za obronę granicy i śmierci żołnierza, który został zabity przez agresywnego migranta.
Po wyjazdowym posiedzeniu Rady Ministrów w Białymstoku premier poinformował, że minister obrony przedstawił projekt nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny i kilku innych ustaw, zawierający przepisy mówiące o okolicznościach, "kiedy użycie broni z założenia nie jest przestępstwem".
"Jeżeli okoliczności wymagają natychmiastowego działania, to według tych nowych przepisów żołnierz nie popełni przestępstwa, jeśli użyje broni, chociaż w normalnych okolicznościach byłoby to uznane za naruszenie zasad użycia broni" – powiedział Tusk.
Przypomnijmy, że o sprawie żołnierzy, którzy pod koniec marca prowadzili interwencję wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej, napisał w środę Onet. Rzecznik Prokuratora Generalnego prok. Anna Adamiak podała, że prokuratura postawiła dwóm z nich zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia. Okazało się, że polscy żołnierze za to, że bronili granicy, zostali zakuci w kajdanki, co ukrywano - mimo wiedzy, jaką na ten temat posiadał Władysław Kosiniak-Kamysz. Czarę goryczy przelała śmierć żołnierza Mateusza Sitka, który został zamordowany przez migranta. Dopiero wtedy zdecydowano się wprowadzić przepisy regulujące używanie broni.