W wyborach parlamentarnych wygrało Prawo i Sprawiedliwość, jednak politycy opozycji także są przekonani o swojej wygranej. Co więcej rozdają między sobą już najważniejsze funkcje w państwie, a na czele rządu miałby stanąć wspólny kandydat KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - Donald Tusk.
Prawo i Sprawiedliwość nie poddaje się jednak w poszukiwaniu koalicjantów.
To, czy nie jesteśmy w stanie stworzyć większości, to oczywiście okaże się. Mamy jasne deklaracje ze strony partii opozycyjnych, ale ten ostateczny werdykt następuje dopiero w momencie głosowania wotum zaufania dla rządu. W związku z tym ja bym nie przesądzał tego, jak się potoczą najbliższe tygodnie, a tak jak powiedziałem, wydaje mi się, że dobrze by było, aby zgodnie z tradycją, która po 89. roku w Polsce w absolutnej większości wypadków funkcjonowała, misję tworzenia rządu otrzymał przedstawiciel tej partii, która wygrała wybory, a wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość
– powiedział w Radiu Zet Michał Dworczyk.
Polityk PiS wytłumaczył także, dlaczego jego partia jest zdeterminowana, by szukać koalicjantów.
W moim przekonaniu, w przekonaniu Prawa i Sprawiedliwości, stabilny rząd, gdzie większościowym koalicjantem byłoby Prawo i Sprawiedliwość, byłby najlepszym dla Polski. Dla Polski, która zresztą jak cała Europa, przeżywa bardzo trudny czas, jest wiele wyzwań, zaczynając od wojny za naszą wschodnią granicą, poprzez szereg kryzysów, kończąc na tym, co się dzieje dzisiaj na Bliskim Wschodzie
– dodał Dworczyk.