"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej" - napisał na Twitterze premier Donald Tusk. "Jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" - dodał szef rządu. To ostatnie stwierdzenie akurat celne: wszyscy obecnie rządzący mają z czego być rozliczani, bo dotychczasowe rządy Tuska to jedna wielka porażka...
Premier opublikował wpis w nocy ze środy na czwartek na swoim profilu na Twitterze.
Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. I jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni.
— Donald Tusk (@donaldtusk) December 4, 2024
Tu warto przypomnieć samemu premierowi, że akurat za Prokuraturę Krajową i służby specjalne odpowiadają ministrowie związani z Platformą Obywatelską.
Przekaz jednak jest jeden. W podobnym do Tuska tonie wypowiedział się również na Twitterze Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO i pełnomocnik rządu ds. odbudowy po powodzi. "Kwestia rozliczenia rządów PiS nie powinna podlegać dyskusji. Bo każdy kto złamał prawo musi za to odpowiedzieć. Przed niezawisłym sądem".
Kwestia rozliczenia rządów PiS nie powinna podlegać dyskusji. Bo każdy kto złamał prawo musi za to odpowiedzieć. Przed niezawisłym sądem.
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) December 5, 2024
Sprawa rozliczeń poprzednich rządów w ostatnich dniach pojawiała się w przestrzeni publicznej w wielu odsłonach. We wtorek sejmowa komisja regulaminowa opowiedziała się za wnioskiem o wyrażenie zgody na zatrzymanie i doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry - który już kilkukrotnie nie pojawił się na przesłuchanie - przed komisję śledczą ds. Pegasusa. Ziobro na komisji powołując się na wyrok TK ws. funkcjonowania Sejmu twierdził, że komisja ds. Pegasusa nie działa legalnie, w związku z czym nie ma zamiaru się na nią stawić.
Według nieoficjalnych informacji medialnych, podawanych m.in. przez portal Wirtualna Polska, wśród polityków KO pojawiają się opinie, że na czele komisji śledczej ds. Pegasusa powinien stanąć Marcin Bosacki albo inny polityk KO. "Ich zdaniem obecna szefowa komisji Magdalena Sroka z Trzeciej Drogi nie radzi sobie w starciach z ludźmi związanymi z rządem PiS" - podał portal.
Tuskowi nie ma się jednak co dziwić, bo póki co udało się skutecznie przynajmniej rozpocząć rozliczanie... swoich ludzi, którzy faktycznie mają problem z prawem. A to nie wygląda najlepiej PR-owo.
Pan premier utyskuje na tempo rozliczeń.
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) December 4, 2024
Nie jest źle: Palikot w areszcie, Sutryk z zarzutami, Ciążyński z zarzutami.
Jakoś to idzie.
Rozliczanie jest o tyle potrzebne premierowi, że łatwo mogłoby "przykryć" nieudolne rządy "słońca Peru". Po narzekaniach na rządy poprzedników zaproponowano budżet z największym deficytem od lat. Dziura wynosić ma 300 MILIARDÓW złotych.
Do tego dochodzą problemy po-powodziowe. Powodzianie zostali ze swoimi problemami sami na zimę, a odpowiadający za pomoc Marcin Kierwiński może dziękować opatrzności za to, że dotąd w listopadzie i grudniu spadło tylko trochę śniegu.
W dodatku wedle raportu Biura Bezpieczeństwa Narodowego, na skalę dramatu powodzian wpłynęły działania obecnego rządu. "Rzeczpospolita" dotarła do treści raportu, z którego wynika, że jedną z głównych przyczyn powodzi był brak zrzutów wody ze zbiorników retencyjnych przez Wody Polskie, ponieważ te priorytetyzowały zwalczanie złotej algi.
Do tego mamy przecież afery wiatrakową, deweloperską, czy hazardową - w której politycy partii rządzących próbowali za podszeptami (czy tylko?) lobbystów wrzucać do ustaw regulacje korzystne dla konkretnych grup. A wcześniej nielegalne przejęcia telewizji publicznej, sądów i prokuratury.
Nic więc zatem dziwnego, że gabinecie Donalda Tuska zapaliła się czerwona lampka.