Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Przedstawiciel Rosji w ONZ zrobił użytek z wystąpienia Bosackiego. "Rząd Tuska otworzył Kremlowi autostradę"

Skompromitowanie Polski na arenie międzynarodowej przez wiceministra spraw zagranicznych Marcina Bosackiego właśnie stało się pożywką dla putinowskiej propagandy. Przedstawiciel Rosji przy Organizacji Narodów Zjednoczonych wprost nawiązał do słów wiceszefa polskiego MSZ-u. - Rząd Donalda Tuska otworzył Kremlowi autostradę do propagandowego atakowania naszej ojczyzny - pisze w nadchodzącym wydaniu „Gazety Polskiej” Katarzyna Gójska.

W nocy z 9 na 10 września 2025 r. w polską przestrzeń powietrzną weszło 21 rosyjskich dronów, z których kilka zostało zneutralizowanych przez lotnictwo polskie i sojusznicze. Portal niezalezna.pl informował, że dronów, które zmierzały w stronę Polski było ok. 50, jednak w ostatniej chwili nad terytorium Białorusi część obiektów, wystrzelonych z terytorium Rosji, zmieniło kierunek lotu.

Tej nocy zniszczeniu uległ dom w Wyrykach. Po sześciu dniach „Rzeczpospolita” podała, że w budynek uderzyła rakieta wystrzelona przez polski samolot F-16, która miała na celu zestrzelenie rosyjskiego drona. Według redakcji, rakieta "miała dysfunkcję układu naprowadzania". O fakcie tym rząd Tuska nie poinformował nawet prezydenta RP. Karol Nawrocki dowiedział się o wszystkim z mediów.

Co więcej - Marcin Bosacki, reprezentujący Polskę na błyskawicznie zwołanym nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ przekazał sojusznikom, że dom uległ zniszczeniu wskutek uderzenia rosyjskiego drona.

Mimo oczywistego faktu, że do zniszczenia domu nie doszłoby, gdyby nie rosyjski akt agresji, to kłamstwo Bosackiego błyskawicznie przysłużyło się rosyjskiej propagandzie. Wykorzystał je dziś przedstawiciel Rosji przy ONZ:

Jeszcze zanim Kreml zareagował na słowa polskiego wiceszefa spraw zagranicznych, konsekwencje karygodnej postawy rządu Tuska przewidziała Katarzyna Gójska. W najnowszym wydaniu „Gazety Polskiej” - dostępnym od środy 24 września - wicenaczelna "GP" pisze:

„do dziś polska opinia publiczna nie jest w stanie dowiedzieć się, dlaczego zwołując w trybie ekstraordynaryjnym Radę Bezpieczeństwa ONZ, koalicja 13 grudnia postanowiła opowiadać całemu światu nieprawdziwą wersję zdarzeń, mając co najmniej świadomość, że prawdopodobieństwo zdemaskowania tych kłamstw jest pewne. Minister Bosacki nie musiał w Nowym Jorku opowiadać o zniszczeniu domu przez dron. Nie musiał także wymachiwać jego zdjęciem. Fakt rosyjskiego ataku na naszą przestrzeń powietrzną był na tyle jednoznaczny i wymowny, że doprawdy nie potrzebował wygłaszania niesprawdzonych – dziś już wiemy – po prostu nieprawdziwych informacji. Wystarczyło podać to, co wiemy na pewno, a co całkowicie obciąża ludobójczy reżim Putina. Pokazać choćby trajektorię lotów wysłanych na nas dronów (Polska nią dysponuje ). Czy MSZ kierowany przez Sikorskiego, jednego z architektów bratania się z putinowcami, celowo podawał w ONZ fake newsy, by umożliwić Moskwie skuteczny atak dyplomatyczny na nasz kraj? A może funkcjonuje na tak żenującym poziomie braku profesjonalizmu, iż nie zastanawia się, czy upubliczniane przez niego informacje mają cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Albo w rządzie Tuska panuje chaos i bałagan paraliżujący poprawny obieg informacji i ludzie Sikorskiego wiedzę czerpią z niemieckich mediów polskojęzycznych, a nie z ministerstwa obrony? Nie rozstrzygniemy teraz, które z wytłumaczeń jest właściwe. Jedno jest jednak pewne, iż rząd Donalda Tuska otworzył Kremlowi autostradę do propagandowego atakowania naszej ojczyzny”.

Źródło: niezalezna.pl