"W imię profesjonalizmu i apolityczności przyjrzyjmy się zatem pana sukcesom. Pamiętamy tutaj wszyscy, jak pan dość niedawno odniósł spektakularny sukces piarowski, jak po incydencie na dnie Morza Bałtyckiego, tweetował Pan 'thank you, USA'" - zwrócił się w Sejmie były szef MSZ - Zbigniew Rau - do pełniącego obecnie tę funkcję Radosława Sikorskiego. Polityk odniósł się w ten sposób do porannego expose ministra.
Dziś rano posłowie wysłuchali expose szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Wystąpienie miało dotyczyć założeń polskiej polityki zagranicznej na 2024 r. W rzeczywistości było to jednak uderzanie w rząd Zjednoczonej Prawicy za - w ocenie Sikorskiego - pełną błędów - politykę zagraniczną w latach poprzednich. W Sejmie obecny był również prezydent Andrzej Duda oraz członkowie Rady Ministrów.
W złożonym expose, nie zabrakło również tez wprost wychwalających naszych zachodnich sąsiadów - Niemcy, konieczności utrzymywania sojuszu z Unią Europejską oraz Stanami Zjednoczonymi (a tutaj dobrze wiemy, jaką politykę wobec USA prowadził i prowadzi sam mówca) oraz współpracy z "nieimperialną Rosją".
Później, przyszła pora na debatę, w której głos zabrał m.in. szef MSZ w rządzie Mateusz Morawieckiego, Zbigniew Rau. Polityk nie szczędził słów krytyki pod adresem Sikorskiego i jego dzisiejszego wystąpienia.
Rau obalał wszystkie rzucane dzisiaj przez Sikorskiego tezy, prostując je o fakty. Później postanowił "zestawić sukcesy" swoje i obecnego szefa dyplomacji.
"Na zakończenie, pan minister był łaskaw zapewnić wysoką izbę, że będzie dążył do przywrócenia profesjonalizmu i apolityczności naszej służby zagranicznej. Porównajmy zatem, panie ministrze, nasze osiągnięcia w tej sprawie. Bardzo lubi pan to robić"
– zaczął Rau.
Poruszył temat absolwentów Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), których z polskiej dyplomacji wydalił rząd PiS.
O szczegółach dla "Gazety Polskiej" mówił ówczesny szef MSZ - właśnie Zbigniew Rau.
Kiedy rządy objęła koalicja 13 grudnia, pisaliśmy na portalu Niezalezna.pl na temat powrotu tychże osób do polskiego MSZ.
"Kiedy ja byłem MSZ, z tym resortem pożegnało się 38 absolwentów MGIMO. Przypomnę państwu - byli to absolwenci moskiewskiego instytutu nadzorowanego przez najpierw sowieckie, a potem rosyjskie MSZ, których najpierw Sowieci, a potem Rosjanie rozmieszczali po służbach zagranicznych, zależnych od siebie państw. Teraz, pod pana rządami, przytłaczająca większość z nich w MSZ jest z powrotem - pod pana skrzydłem"
– wskazał Rau.
W dalszej kolejności, polityk przypomniał o zapowiedziach Sikorskiego, co do odwołania ponad 50 ambasadorów Polski w innych krajach.
"Ogłosił pan w ten sposób rzecz bezprecedensową w dziejach światowej dyplomacji. Połowa naszych przedstawicieli w obcych stolicach ma stracić swoje stanowiska"
– zwrócił się do Sikorskiego Rau.
I nadeszła pora na to, czego minister od Tuska powinien wstydzić się najbardziej... tweetów po wybuchu Nord Stream w na dnie Morza Bałtyckiego, kiedy to sugestywnie napisał "Thank you, USA".
"W imię profesjonalizmu i apolityczności przyjrzyjmy się zatem pana sukcesom. Pamiętamy tutaj wszyscy, jak pan dość niedawno, odniósł spektakularny sukces piarowski, jak po incydencie na dnie Morza Bałtyckiego, tweetował Pan 'thank you, USA'"
– przypomniał Rau.
I podsumował: "Teraz, kiedy pan pracuje w MSZ, otoczony w najlepszej tradycji 'resetu' i z poczuciem ukojenia przez apolitycznych i profesjonalnych absolwentów MGIMO, pan już nie musi pisać na Twitterze 'spasiba Rassija', bo każdy już wie o co chodzi...".