Jacek Protasiewicz wyżywa się na swoim byłym środowisku politycznym i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Zapowiadał to już w pewien słynny weekend, gdy prezentował "jajecznicę dla Darusi" i obrażał dyskutujących w mediach społecznościowych. Gorący romans z kimś, kto mógł być jego córką, zakończył karierę wojewody dolnośląskiego. Ale Jacek Protasiewicz się nie zatrzymuje. Teraz przypomina Marcinowi Kierwińskiemu o politycznej kuchni za poprzednich rządów i coś mi mówi, że to tylko preludium do kolejnych sensacji.
Jacek Protasiewicz podpadł Koalicji Obywatelskiej, więc - jak informuje "Rzeczpospolita" - jest na liście osób, którzy mogą spodziewać się prywatnego aktu oskarżenia od Marcina Kierwińskiego. Były europoseł, obecnie członek Trzeciej Drogi, zarzucał ministrowi spraw wewnętrznych i administracji otwarcie, że ten kłamie ws. swojego wystąpienia z soboty. Kierwiński bełkotliwie się wypowiadał, zjadając poszczególne głoski w wyrazach. Wniosek nasuwał się sam, a wersja polityka o "pogłosie" i problemach z mikrofonem nie przekonała wielu internautów i dziennikarzy. Kierwińskiemu nie wierzy choćby Witold Jurasz z Onetu, a trudno uznać go za "pisowskiego" publicystę, jak chcieliby zapewne poszczególni politycy KO na czele z wiceministrem Cezarym Tomczykiem. W ich koncepcji każdy, kto uważa zachowanie Kierwińskiego z soboty za niedopuszczalne działa na rzecz partii opozycyjnej, a co bardziej "nagrzani" sugerują wpływy... Władimira Putina.
Im dłużej trwa ten serial, tym coraz gorzej wygląda w nim postać ministra, codziennie tłumaczącego się, że nie przesadza z alkoholem, zrobił badania krwi i ma epikryzę, ale nie udostępni publicznie wyników.
Z kolei Jacek Protasiewicz, wykorzystując gorący moment, wspomniał w serii wpisów m.in. o tym, że zna "seryjnych samobójców", których nie warto na niego nasyłać. Poza tym, pisze o "siepaczach" rządu. Teraz przypomina Kierwińskiemu o domniemanych libacjach w instytucjach państwowych.
3/3 w gabinecie Pani Premier z udziałem @SlawomirNitras @CTomczyk i @kaminskimichal ? To,że nie pamiętasz wina wypitego na Miami, to rozumiem,bo za kołnierz nie wylewałeś…miałeś służbową brykę,kierowcę,więc mogłeś…zazdrościłem Tobie,bo ja- jako szef BK PO-nie miałem 🤷🏼♂️
— Jacek Protasiewicz (@ProtasiewiczJ) May 6, 2024
Wszystko można sprowadzić do chęci przeprowadzenia vendetty ze strony byłego wicewojewody. Nie da się jednak ukryć, że Protasiewicz był blisko Donalda Tuska. Szefował kampanii PO w 2011 roku, kierował strukturami partii na Dolnym Śląsku. Gdy zostawał wiceprzewodniczącym europarlamentu, to ówczesna formacja rządząca odtrąbiła ogromny sukces. Protasiewicz zapowiada wydanie wspomnień z okresu działalności w PO. O jakich "seryjnych samobójcach", których zna i "siepaczach" wspomina? Dlaczego z taką wiedzą nie udał się wciąż do prokuratury? Coś mi mówi, że to nie koniec. Protasiewicz jest tak zły na swoje dawne polityczne środowisko, że jeszcze sporo rewelacji przed nami.