Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Prokuratura poszukuje biegłego, Dominik B. ślepnie, Lekarze: pacjent nie może przebywać w takich warunkach

Dominik B. nie może przebywać w warunkach zwykłego aresztu – pisze wprost lekarz w piśmie do prokuratora Karola Zoka po badaniu wykonanym na jego polecenie. Pismo, do którego dotarła „Gazeta Polska Codziennie”, jest datowane na 18 lipca. Wynika z niego, że w każdej chwili Dominik B. może potrzebować natychmiastowej interwencji medycznej, by ocalić wzrok. Tymczasem „brak jest oddziału okulistycznego w szpitalach w Polsce”. – Prokurator Zok przeniósł zatrzymanego do aresztu z oddziałem szpitalnym i poszukuje biegłego sądowego, który mógłby ocenić, czy lekarze mówią prawdę – informuje nas obrona pana Dominika.

"Codzienna” dotarła do notatki służbowej, jaką wykonał dr Rafał Łabuś po zbadaniu Dominika B. w Uniwersyteckim Centrum Medycznym w Katowicach.

To badanie zostało zlecone przez prokuraturę bez udziału obrony zatrzymanego, a doktor Łaboś jest lekarzem więziennym aresztu w Mysłowicach.

Notatka datowana na 18 lipca: „Dotyczy pisma Prokuratora Karola Zoka (…) z dnia 11.7.2025”. Lekarz informuje w tym dokumencie, że Dominik B. został zbadany przez okulistę i skonsultowany u prof. Adriana Smędowskiego. Jak informuje Łabuś, w zaleceniach odnotowano m.in.:

„W przypadku braku obniżenia i stabilizacji CWG OL (poziom ciśnienia w gałce ocznej – przyp. red.) i utrzymujących się dolegliwości bólowych kwalifikacja do TSCPC OL (zabieg okulistyczny mający na celu obniżenie ciśnienia w gałce)".

Takiego oddziału nie ma

W notatce znajdują się wnioski lekarzy po badaniu Dominika B.: „Mając na uwadze informacje zawarte w dokumentacji medycznej pacjenta, wskazuję, że w mojej ocenie Dominik B. nie powinien przebywać w warunkach zwykłego aresztu” – czytamy w notatce. Ta ocena wynika z faktu, że w areszcie w Mysłowicach, w którym przebywa Dominik B., funkcjonuje co prawda ambulatorium z izbą chorych, ale „podmiot ten jest jedynie dostępny dla osadzonych od poniedziałku do piątku w godzinach pracy administracji. Podmiot nie zapewnia całodobowej opieki medycznej, a takiej wymaga obecnie Dominik B. W związku z zaleceniami prof. Smędowskiego konieczne jest, aby w przypadku pogorszenia stanu zdrowia bądź braku stabilizacji CWG OL i utrzymujących się dolegliwości bólowych podjąć natychmiastowe działania”.

Z notatki wynika, że lekarze ustalili, że „brak jest oddziału okulistycznego w szpitalach więziennych w Polsce”. Na koniec potwierdzają:

„Pacjent jest jednooczny. Oko widzące jest obarczone chorobą przewlekłą wymagającą leków na stałe. W każdym momencie może dojść do zaostrzenia choroby, co wymaga interwencji okulistycznej w trybie pilnym. Zaniechanie takowej może doprowadzić do ślepoty jedynego oka”.

Z Mysłowic do Bytomia

– W poniedziałek poinformowano mnie, że w związku z tą notatką Dominika B. przewieziono na oddział szpitalny Aresztu Śledczego w Bytomiu, i poinformowano mnie również, że „aktualnie poszukiwany jest biegły sądowy z zakresu okulistyki celem wydania kompleksowej opinii co do stanu zdrowia pana Dominika B.”

– mówił wczoraj „Codziennej” obrońca Krzysztof Wąsowski. – Może wystarczyłaby dostarczona dokumentacja medyczna od prof. Szaflika, który od lat opiekuje się wzrokiem pana Dominika? – pyta mec. Filip Wołoszczak, również obrońca Dominika. Zdaniem obrony prokurator Zok chce opinii, która potwierdzi kolejne już ustalenia lekarzy, a przeniesienie Dominika B. do Bytomia nie zmienia sytuacji, ponieważ - jak wskazano w tej samej notatce - nie ma oddziału szpitalnego o specjalizacji okulistycznej, a to właśnie takiej specjalistycznej opieki wymaga Dominik B., co także jednoznacznie zaznaczono w notatce po ostatnim badaniu. Dlatego obrońcy starają się o jak najszybszą konsultację z prof. Edwardem Wylęgałą, konsultantem wojewódzkim w Katowicach.

– To jest straszna historia. W przypadku takiego zagrożenia dla zdrowia pana Dominika powinien być natychmiast zwolniony z aresztu przez prokuratora. Z doświadczenia obrończego wiem, że opieka zdrowotna w jednostkach penitencjarnych – delikatnie mówiąc – jest znacznie mniej skuteczna

– komentuje obecną sytuację mec. Bartosz Lewandowski.  

Ciśnienie 34, norma 10

Dominik B. jest ciężko chory, ma stwierdzony antygen BL, który jest uważany za przyczynę dolegliwości ocznych. Z opinii lekarzy wynika, że każda infekcja czy zapalenie – jak choćby ubytek w zębie – powoduje natychmiastowe zmiany w gałce ocznej i radykalne pogorszenie stanu zdrowia.

Mężczyzna widzi już tylko na jedno oko. Drugie jest ślepe. By ratować wzrok, konieczne jest przyjmowanie cztery razy dziennie specjalnych kropli do oczu obniżających ciśnienie gałki ocznej i obowiązkowa jest stała specjalistyczna kontrola okulistyczna. Podczas ostatniego badania stwierdzono jednak, że Dominik B. jest już na granicy utraty wzroku w jedynym widzącym oku. Ciśnienie w tej gałce ocznej wynosi 34 jednostki, przy normie 10, w niewidzącej gałce – 47 – przy takiej samej normie. Przed zatrzymaniem leczenie Dominika B. prowadził prof. Szaflik, który nie zdążył zaopiniować ostatnich wyników z czerwca, kiedy to stwierdzono w widzącym oku początki stanu zapalnego i odklejanie się siatkówki.  

Jak ustaliliśmy, prok. Zok poinformował Sąd Okręgowy w Katowicach rozstrzygający zażalenie aresztowe, że podejrzany w dniu zatrzymania nie zgłaszał żadnych kwestii medycznych. Okazało się jednak, że prokurator od początku dysponuje pełną dokumentacją choroby zatrzymanego.

Dominik B. – jak utrzymuje nielegalna Prokuratura Krajowa – został zatrzymany ws. śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w RARS. Prokurator przedstawił Dominikowi B. zarzuty popełnienia pięciu przestępstw, w tym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, współdziałania w przekroczeniu uprawnień oraz prania brudnych pieniędzy. Został zatrzymany 12 czerwca. Wszystko to opiera się według obrony na zeznaniach jednego człowieka (Pawła Szopy), bez potwierdzenia w postaci materialnych dowodów. Niejasności jest na tyle dużo, że także w sprawie RARS opartej na zeznaniach Szopy brytyjski sąd stwierdził, że musi dokładnie przyjrzeć się materiałom polskiej prokuratury (chodzi o byłego szefa RARS Michała Kuczmierowskiego), i decyzję o ewentualnej ekstradycji do Polski przesunął o dwa miesiące na wrzesień, chcąc się dokładnie przyjrzeć, na jakiej podstawie oskarża się Kuczmierowskiego.

Prokurator Zok przetrzymywał w areszcie także Annę Wójcik, matkę ciężko chorego dziecka, które z powodu rozłączenia z matką targnęło się na swoje życie. Dopiero ujawnienie sytuacji przez TV Republikę a wywołana tym presja społeczna spowodowały, że kobieta opuściła areszt. 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie