Wczoraj wieczorem prezydent Andrzej Duda ogłosił, że skierował do Trybunału Konstytucyjnego nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym - jej przepisy nie zaczną obowiązywać zanim TK nie wyda wyroku w sprawie zgodności noweli z konstytucją. W ocenie senatora PiS, Marka Pęka, wypłata funduszy z KPO nie jest zagrożona.
Nowelizacja ustawy o SN, której projekt złożyli posłowie PiS, ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską pieniędzy na Krajowy Plan Odbudowy.
- Myślę, że to nie jest taka sytuacja, że pieniądze są zagrożone
- odpowiedział Pęk w radiu RMF FM na uwagę, że dopóki nie ma nowelizacji ustawy o SN nie będzie pieniędzy na KPO.
- To nie jest tak, że ustawy nie będzie. Trybunał Konstytucyjny zbierze się, przeanalizuje sprawę ma do tego odpowiednie instrumenty (...) więc ja bym się tutaj nie obawiał
- dodał.
Senator Pęk zaznaczył, że "prezydent skorzystał ze swojej prerogatywy" i "trudno z tym dyskutować". Na uwagę, że procedura związana ze środkami na KPO opóźni się, a opozycja "grzmi" o porażce, polityk PiS stwierdził, że "opozycja grzmi, ale od lat robi wszystko, żeby tych pieniędzy nie było".
Ocenił też, że "kwestia kilku dni, czy kilku tygodni nie jest kluczowa".
"Jak mówił pan prezydent wczoraj w swoim orędziu, to nie jest tak, że podpisuje ustawę i pieniądze od razu są uruchomione. To jest skomplikowany system różnych czynności administracyjnych, finansowych, politycznych. Ale też nie miejmy złudzeń, ten spór między Polską a Komisją Europejską, Unią Europejską ma przede wszystkim charakter polityczny i przede wszystkim trzeba wymusić czy ustalić wreszcie z Komisją Europejską spójne polityczne stanowisko w tej sprawie"
W kontekście odpowiedzialności za to, że pieniędzy na KPO wciąż nie ma, Pęk stwierdził, że sytuacja nie jest "czarno-biała, zero-jedynkowa" i że "trudno mówić o tym, kto jest winny, kto nie jest winny". Według niego, obecna sytuacja jest spowodowana "określonym charakterem tych wszystkich decyzji" i gdyby można "toczyć tylko spór o charakterze prawnym, to zupełnie inna byłaby rozmowa".
Pytany, czy może winny jest prezydent, senator PiS odpowiedział, że nie jest to wina prezydenta. "
- Prezydent ma swoją określoną wrażliwość polityczną, prawną, ma prawo do swojego spojrzenia na te sprawy. Też nie jest żadną tajemnicą w łonie Zjednoczonej Prawicy też się o to spieramy. Inne jest spojrzenie na to Prawa i Sprawiedliwości, inne Solidarnej Polski
- powiedział Pęk.