- Nigdy nie wyjaśniono, dlaczego w oparciu o tą bardzo dziwną w tej sytuacji umowę oddano pełną władzę Rosji w tym postępowaniu (smoleńskim) - przyznał dziś prezydent Andrzej Duda, pytany o atak na podkomisję smoleńską Antoniego Macierewicza.
We czwartek kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej pokazało raport ws. podkomisji smoleńskiej. Zapowiedziano wniesienie łącznie 41 zawiadomień do prokuratury. Rządzący sformułowali aż 24 zawiadomienia wobec samego przewodniczącego podkomisji Antoniego Macierewicza.
Podkomisji smoleńskiej zarzucono, że jej prace były nierzetelne, jej członkowie nie mieli kwalifikacji do badania wypadków lotniczych, a opinie ekspertów zostały przemilczane lub przeinaczone tak, aby pasowały do hipotezy o wybuchu, do którego miałoby dojść na pokładzie samolotu Tu-154.
W obszernej wypowiedzi dla niezalezna.pl Macierewicz odpowiedział na formułowane wobec niego zarzuty.
O atak na zespół Macierewicza zapytano dziś przebywającego w Korei Południowej prezydenta Andrzeja Dudę.
- Jeżeli już ktoś skieruje wnioski do prokuratury przeciwko działaniom podkomisji smoleńskiej to niech prokuratura zajmie się wreszcie tym, czym zajmowała się ta podkomisja - badaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Mam nadzieję, że prokuratura sprawdzi, czy te badania były zasadne czy nie - wskazał.
Prezydent sięgnął do 2010 roku, kiedy „pan premier Donald Tusk podjął decyzję, że śledztwo nie będzie prowadzone w oparciu o polsko-rosyjską umowę dotyczącą statków powietrznych wojskowych, tylko o konwencję dotyczącą cywilnych statków lotniczych”.
- To był samolot wojskowy, pilotowany przez wojskowych pilotów, będący w zasobach polskiej armii. Z nieznanych przyczyn ówczesny rząd zgodził się de facto, by Rosja mogła prowadzić to śledztwo sama
- przypomniał.
Zaznaczył, że „w przeciwnym razie mielibyśmy w tym śledztwie udział, nasi prokuratorzy byliby na miejscu”.
Jak wskazał prezydent, „nigdy nie wyjaśniono, dlaczego w oparciu o tą bardzo dziwną w tej sytuacji umowę oddano pełną władzę Rosji w tym postępowaniu”.
- Mieliśmy wówczas do czynienia z obściskiwaniem się premiera Tuska z Władimirem Putinem. Mieliśmy do czynienia z ewidentnym wazeliniarstwem wobec Rosji ze strony polskich władz. Taka była ówczesna rzeczywistość, proszę sobie przypomnieć
- podsumował.