Poseł Marcin Romanowski nie stawił się na wezwanie w prokuraturze. Do prokuratury w tej sprawie zostało skierowane obszerne pismo, w którym wskazano na szereg przeszkód formalnych. Przedstawiciel prokuratury Przemysław Nowak stwierdził z kolei, że niestawiennictwo posła Marcina Romanowskiego na wezwanie do prokuratury było usprawiedliwiane przez obrońcę dłuższym zagranicznym wyjazdem. Dodał, że termin kolejnego wezwania posła nie obejmuje już tego wyjazdu.
Lewandowski: Istnieje wada formalna czynności przedstawienia zarzutów
Obrońca Romanowskiego, adwokat Bartosz Lewandowski, spotkał się z dziennikarzami na briefingu prasowym. Potwierdził, że Romanowski wyjechał z kraju na Węgry w związku z wcześniej zaplanowaną działalnością naukową.
- W piątek było przesłane zawiadomienie o terminie poniedziałkowym tych czynności w prokuraturze. Był to bardzo krótki czas, pan Romanowski ze względu na wcześniej zaplanowany wyjazd zagraniczny, nie mógł się stawić. Zostało to prokuraturze przedłożone, w związku z dokumentacją, że został wcześniej zaproszony i wyjechał z kraju - powiedział Lewandowski.
"Nie jest prawdziwa wypowiedź, żeby pan Romanowski miał informację o drugim terminie (...) Nie zostałem powiadomiony o tym fakcie" - wskazał.
Lewandowski zwracał uwagę na szereg formalnych uchybień, które wystąpiły w tej sprawie, m.in. o tym, że prokurator Dariusz Korneluk nie miał uprawnień by podpisać wniosek jako prokurator krajowy, bo - jak stwierdził Sąd Najwyższy - Korneluk nim nie jest.
- Zarzuty zostały przedstawione, natomiast z uwagi na to, że istnieje wada formalna tej czynności, prokuratura próbuje ratować sytuację, ponownie wzywając (Romanowskiego) - powiedział adw. Lewandowski.
Jak dodał, nie ma żadnych nowych faktów i dowodów, a prawo zakazuje w takim przypadku ponownego zatrzymania. Do prokuratury trafił wniosek o umorzenie postępowania.