Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Polska skazana na sukces. Tomasz Sakiewicz o rosnącym oporze wobec nieudolności Tuska

Donald Tusk przekonuje wszystkich o ogromnym sukcesie Polski. Mieliśmy pod względem PKB na głowę mieszkańca wyprzedzić Japonię. Oczywiście każdy, kto trochę zna Japonię, wie, że aż tak różowo nie jest, może w statystykach. Polska niemal dogoniła średnią Unii Europejskiej i to już jest realny sukces. Od ponad 30 lat jesteśmy w fazie nieustannego rozwoju i mimo wielu problemów, uczciwie oceniając, nie można negować wielkiego sukcesu naszego kraju. Sukcesu, który wypracowali ludzie mojego pokolenia, czyli ci, którzy tworzyli nową rzeczywistość po 1989 roku. Stało się tak dzięki wielkiemu wysiłkowi i wyrzeczeniom milionów ludzi - pisze w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska" Tomasz Sakiewicz.

Rok 1989 zastał nas w zrujnowanej przez komunizm, kompletnie niekonkurencyjnej gospodarce. Poziom życia w stosunku do Europy Zachodniej był sześciokrotnie niższy. Bankrutowały zakłady pracy, a nieudolnie wprowadzone reformy, bez liczenia się ze skutkami społecznymi, doprowadziły do fali samobójstw na wsiach i zamiany obszarów popegeerowskich w strefy nędzy. Spadek gospodarczy został zatrzymany na początku 1992 roku w czasie rządów Jana Olszewskiego. Ten premier odszedł od szokowej polityki i próbował zatrzymać dewastację oraz rozkradanie państwowych przedsiębiorstw. Długo się nie utrzymał, ale część zmian, które wprowadził, zaczęła owocować. 

Dzisiaj, kosztem wielkiego wysiłku, nadrobiliśmy katastrofę czasu komunizmu i błędów pierwszych lat reform. Jesteśmy w miejscu, w którym za parę lat możemy wskoczyć do czołówki najbogatszych państw albo cofnąć się przynajmniej do drugiej ligi. Niestety, wbrew zapowiedziom Donalda Tuska nie widać, by Polska chciała skorzystać ze swojej szansy. Zagraniczny kapitał zaczyna uciekać znad Wisły, wielkie inwestycje infrastrukturalne wyhamowują, pieniądze unijne są marnowane, żeby nie powiedzieć rozkradane. Rolnictwu znowu grozi katastrofa. Zaczynają po kolei padać całe branże przemysłu.

Twórcy III RP wracają do swojej metodologii. Na szczęście dla nas dzieje się to w zupełnie innej sytuacji społecznej i gospodarczej. Bronią się nie tylko związki zawodowe czy rolnicy, lecz także opór zaczyna stawiać biznes. Na razie jest to mało widoczne, ale sam mam coraz więcej sygnałów, że czołówka polskiego biznesu rozgląda się za innym układem politycznym. Niewydolność polskiego państwa przeraża już wszystkich. To zaraz rozkręci niewidoczne na razie procesy zmian. 

Polacy zbudowali w ostatnim pokoleniu coś, z czego nie zamierzają rezygnować. Warto tylko zauważyć, że powstały dzięki temu mechanizmy społeczne i gospodarcze, które same mogą wymuszać zmiany. To będzie naprawdę intrygujący czas.

Źródło: Gazeta Polska

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane