Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Z Putinem atakowali Lecha Kaczyńskiego. Sakiewicz: od 2008 r. zaczyna się wielka hańba niektórych dziennikarzy

- Od 2008 roku zaczyna się wielka hańba niektórych dziennikarzy, która po Smoleńsku przerodziła się w podłość. Wszyscy wiedzieli, że były strzały w Gruzji - tak Tomasz Sakiewicz skomentował pokazane w serialu "Reset" zachowanie części polskiej prasy, która po napaści Rosji na Gruzję podjęła narrację Kremla.

Tomasz Sakiewicz
Tomasz Sakiewicz
TVP Info

W najnowszym odcinku serialu "Reset" dobitnie pokazano, jak niektórzy polscy dziennikarze atakowali prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego dokładnie według linii propagandowej Kremla. Ta nagonka nasiliła się po niebezpiecznym incydencie w Gruzji, podczas którego południowoosetyjscy lub rosyjscy żołnierze oddali strzały w niewielkiej odległości od prezydenckiego auta.

Sugerowano między innymi, że to prezydent Kaczyński lub Gruzini dokonali prowokacji lub wręcz urządzili przedstawienie, by wzmóc antyrosyjskie nastroje.

Od 2008 r. zaczyna się wielka hańba polskich dziennikarzy, która po Smoleńsku zamienia się w podłość. Wszyscy wiedzieli że były strzały w Gruzji, tymczasem powtarzano i tezy rosyjskie

- stwierdził w debacie po emisji "Resetu" Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

Szef "GP" podsumował też dotychczasowe ustalenia autorów serialu, Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia.

Widzieliśmy przez te pięć odcinków pewną sekwencję zdarzeń, w której ścierają się dwa pomysły na uprawianie polskiej polityki zagranicznej. Można powiedzieć, że jedna to polityka niepodległościowa, atlantycka. I powstaje druga, wyjątkowo niebezpieczna koncepcja tworzona rękami Sikorskiego, Tuska - gry na Rosję

- stwierdził Sakiewicz.

I dodał, że jeżeli nawet ktoś był tak naiwny, że do wybuchu wojny z Gruzją uważał Władimira Putina za normalnego polityka, to po tej brutalnej napaści na sąsiedni kraj nie można mieć już było żadnych złudzeń. Tymczasem rządowi Tuska w "ocieplaniu" stosunków z Moskwą nie przeszkodziła nawet ta wojna. Co więcej - dla celów "resetu" postanowiono sięgnąć po inwazyjne środki wobec prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, największą przeszkodę w nawiązaniu ścisłej relacji z reżimem Putina.

 



Źródło: niezalezna.pl

wg