Sędzia Rosario Silva de Lapuerta z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej postanowiła ukarać finansowo Polskę. Jej decyzja wzbudziła wiele kontrowersji. - To nawet nie jest szantaż, to jest sędziowski rozbój i kradzież w biały dzień - twierdzi wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. I dodaje: "Nie dostaniecie ani centa".
Pod koniec lutego Czechy wniosły do TSUE skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów, wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli nakazu wstrzymania wydobycia. 21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.
Dziś, ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie.
- Tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 r. i odwiedzenia tego państwa członkowskiego od opóźniania dostosowania swojego zachowania do tego postanowienia
- czytamy w postanowieniu wydanym jednoosobowo.
Decyzja wiceprezes TSUE wzbudziła mnóstwo komentarzy. Zarówno rzecznik rządu, jak i prezes zarządu PGE, zapowiadają, że Turów nie zaprzestanie działalności. A co z kwestiami finansowymi?
"Nie dostaniecie ani centa" - stanowczo komentuje wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Wskazuje przy tym, że jest to "sędziowski rozbój i kradzież w biały dzień".
TSUE żąda pół miliona dziennie kar od Polski za to, że Polska nie zostawiła swoich obywateli bez energii i nie zamknęła kopalni z dnia na dzień. To nawet nie jest szantaż, to jest sędziowski rozbój i kradzież w biały dzień. Nie dostaniecie ani centa.
— Marcin Romanowski (@MarRomanowski) September 20, 2021