Unia Europejska przygotowuje się do wstrzymania płatności budżetowych dla Polski za odmowę przestrzegania kary w wysokości 500 tys. euro dziennie (568 150 dolarów). Łączna kwota, jaką Warszawa ma być winna Brukseli, wynosi obecnie ponad 50 milionów euro - donosi "Bloomberg".
Czy są to prawdziwe informacje, czy też plotka mająca zaszkodzić rządowi Zjednoczonej Prawicy - to się wkrótce okaże. Liberalne sympatie polityczne dziennikarzy "Bloomberga" (jak i założyciela tej agencji informacyjnej) nie są przecież tajemnicą.
Jak czytamy w artykule - Komisja Europejska wysłała do Warszawy już trzy wezwania do zapłaty i poinformowała polski rząd, że wkrótce rozpocznie się naliczanie opłat za niepłacenie kar finansowych w związku z wyrokiem TSUE dotyczącym kopalni Turów.
Blokada środków budżetowych może zaś nastąpić w ciągu najbliższych dni lub tygodni - pisze "Bloomberg".
Europejski Trybunał Sprawiedliwości nałożył karę finansową na Polskę we wrześniu - po tym, jak nasz kraj nie zastosował się do absurdalnego wyroku nakazującego zamknięcie kopalni węgla brunatnego Turów, która zdaniem Czech drenuje zasoby wody w regionie przygranicznym. Polski rząd wyjaśnia, że zakład dostarcza paliwo do pobliskiej elektrowni, która odpowiada aż za 7 proc. krajowego zaopatrzenia w energię elektryczną.
Zablokowanie płatności budżetowych to najnowsza odsłona batalii między Polską a UE, która oskarża konserwatywny rząd RP o niszczenie demokracji. Unia blokuje również wniosek Polski o 36 mld euro z unijnego funduszu naprawczego - pod pretekstem troski o praworządność.
Rzecznik polskiego rządu powiedział w zeszłym miesiącu, że Polska nie zamierza płacić kary związanej z kopalnią Turów.