- Niemcy, Francja i ta reszta osi prorosyjskiej, do której się zaliczają także Austriacy i Holendrzy nie spoczną w staraniach, żeby jednak resetować, czy też próbować resetować relacje z Rosją - ocenił europoseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Saryusz-Wolski na antenie Polskiego Radia 24.
Rada Europejska odrzuciła propozycję Francji i Niemiec, żeby odbyło spotkanie się z prezydentem Władimirem Putinem. - Odrzuciliśmy tę propozycję, ponieważ w ostatnim czasie zamiast uspokojenia sytuacji, zamiast złagodzenia tematów leżących pomiędzy Rosją a jej sąsiadami dochodzi do kolejnych akcji o charakterze prowokacyjnym, do kolejnych agresji - poinformował po unijnym szczycie premier Mateusz Morawiecki.
Ponadto w dużej mierze za sprawą Polski i państw bałtyckich zablokowano na unijnym szczycie proponowaną przez Niemcy i Francję politykę pewnego ocieplenia relacji między Brukselą a Moskwą. Francuski prezydent Emmanuel Macron dał upust swojej frustracji z tego powodu, określając polityków z krajów Europy Środkowo-Wschodniej "rusofobami". - Wpływowy portal "Politico" pisał że Niemcy i Francja zostały upokorzone, a premier Mateusz Morawiecki wsparty przez państwa bałtyckie odniósł wielkie zwycięstwo - zauważył redaktor Antoni Trzmiel.
[polecam:https://niezalezna.pl/401339-francja-i-niemcy-upokorzone-na-unijnym-szczycie-legutko-to-pokazuje-system-wladzy-w-ue?desktop]
- To oczywiście przerysowania dla języka dziennikarskiego. Na pewno była to porażka, na pewno była to źle pomyślana propozycja. Okazało się, że odczucia większości krajów są po stronie właśnie tej linii wyznaczonej przez Polskę i Bałtów. Macron posunął się do tego, żeby powiedzieć, że Polska i Bałtowie to są "rusofobi" i oczywiście nie mają racji. To był szczyt pod znakiem tej porażki Merkel i Macrona
- powiedział Jacek Saryusz-Wolski.
- W jakiejś mierze to też stanowi prognozę na najbliższą przyszłość. Mam na myśli to, że w reakcji, czy odreagowaniu, zaostrzono wręcz język tej części komunikatu, konkluzji Rady wobec Rosji, zamiast go osłabić. Natomiast nie spoczną Niemcy, Francja i ta reszta osi prorosyjskiej, do której się zaliczają także Austriacy i Holendrzy, żeby jednak resetować, czy też próbować resetować relacje z Rosją
- ocenił europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Polityk stwierdził jednak, że sankcje nałożone na Rosję są "za lekkie, żeby być skutecznymi". - One utrudniają życie Rosji Putina, natomiast nie są w stanie zmienić jego postępowania - zauważył.